Pana menedżer Ziggy Rozalski i przyjaciele szusują na nartach w Europie, a pan sam siedzi w Kolorado.
Siedzieć to można w więzieniu, ja jestem tu na nartach. Trenuję i to dosyć ciężko.
To ile godzin dziennie pan jeździ?
Osiem.
A poważnie?
Jak poważnie, to siedem. Naprawdę, to jest najlepszy i najprzyjemniejszy trening kondycji.
Czyli przygotowuje się pan do styczniowej walki z Mikiem Mollo?
Potwierdzam. Planuję z nim walczyć.
Przecież tego faceta nikt nie zna. Dlaczego zgodził się pan z nim walczyć?
A dlaczego miałem się nie zgodzić? Przynajmniej będę walczył, a nie siedział bezczynnie w domu albo planował kolejny wypad na narty.
Mollo jest młodszy od pana o 13 lat, nie ma znanego nazwiska, ale podobno jest bardzo niebezpieczny.
To chyba dobrze, że jest niebezpieczny. Z takimi trzeba boksować. Mam walczyć z kimś bezpiecznym?
Pana trener Sam Colonna nie jest zadowolony, że zgodził się pan na ten pojedynek.
Ale Sam jest, kurcze blade, makaronem (Colonna pochodzi z Włoch - red.) i może mieć inne zdanie ode mnie.
Po swojej ostatniej walce Mollo wyzwał pana na pojedynek. Dlatego pan z nim walczy?
Nie dlatego, chociaż troszeczkę mnie zdenerwował.
Traktuje pan tę walkę jako kolejną rozgrzewkę przed pojedynkiem o mistrzostwo świata?
Dokładnie.
Kilka tygodni temu mówił pan, że nic nie wie o Mollo. Coś się zmieniło?
Nadal nic o nim nie wiem. Ale Sam wie bardzo dużo, bo go kiedyś trenował. Podobno facet jest szybki i ma czym uderzyć.
Kibicował pan ostatnio swojemu synowi w meczu koszykówki. Dlaczego koszykówka? Nie wolałby pan, żeby Andrzej junior został pięściarzem?
Ale on ma dopiero 10 lat i robi, co chce. Niech się wyszaleje.
Jeździ z panem do gymu na treningi bokserskie?
On ma swoje treningi, tenisowe. Czasami nawet razem gramy.
I kto wygrywa?
Jak to kto? Na razie oczywiście ja, bo jestem starszy i silniejszy.
Colonna mówi, że od przyszłego tygodnia ostro zabieracie się do roboty.
Skoro Sam tak mówi, to tak będzie. Trenera trzeba słuchać.
Windy City Gym, w którym trenował pan od początku swojej kariery w Stanach, został zlikwidowany. Gdzie teraz ćwiczycie z Colonną?
Jest taki drugi gym, w końcu Chicago to duże miasto. Kurcze, nie pamiętam teraz, jak się nazywa. Szkoda mi Windy, ale ten drugi też jest bardzo fajny. No i dosyć blisko mojego domu.
W styczniu, kilkanaście dni przed pojedynkiem z Mollo, skończy pan 40 lat. Planuje pan jakoś to uczcić, oczywiście po walce?
Na razie o tym nie myślę. Ale te 40 lat... Minęło jak jeden dzień.