Aki Jones i Lance Burns, drugi czarnoskóry gracz, który wraz z Jonesem przeszedł do warszawskiego klubu Eagles, spotkali się już z prezesem Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego. Ten będzie wyjaśniać, co się wydarzyło we Wrocławiu.

"Wszystko wskazuje, że incydenty miały miejsce" - mówi Jędrzej Stęszewski. Przyznaje, że nie ma jeszcze twardych dowodów, bo na razie nie rozmawiał ze świadkami, ale śledzi dyskusję na forach. "Jeśli to się potwierdzi, konsekwencje będą surowe. To ohydne, niewyobrażalne. Przecieramy oczy ze zdumienia, bo to przecież dyscyplina amerykańska, tolerancja jest jedną z najważniejszych jej idei".

Reklama

"Nie chcę mieć z tym człowiekiem nic wspólnego. Przeniosłem się do Warszawy, gdzie ludzie szanują moją rasę" - mówi Jones w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Prezes Wyszkowski, który sprowadził Jonesa i Lance’a Burnsa z USA i przez miesiąc gościł ich pod swym dachem, przyznaje, że raz porównał go ze zwierzęciem. Stało się to, gdy czarnoskórzy gracze mieli się przenieść do wynajętego lokum. Oni jednak stwierdzili, że zostają w mieszkaniu prezesa.

Reklama

"Zdenerwowałem się i powiedziałem, że mają pół godziny, potem wzywam policję" - wspomina Wyszkowski. "Gdy Jones rzucił się na mnie, stwierdziłem: <Aki, zachowujesz się nie jak człowiek, lecz zwierzę>”.

Jones twierdzi, że są świadkowie, w obecności których Wyszkowski wyzywał go od czarnuchów, jednak jego wersji nie potwierdzają zawodnicy The Crew. Babatunde „Babs” Aiyegbusi, ciemnoskóry gracz wrocławskiej drużyny sam nigdy nie spotkał się z docinkami pod swoim adresem ani nie słyszał, by Wyszkowski używał rasistowskich porównań wobec Jonesa. "Aki krzywdzi Marcina, przyklejając mu taką łatkę" – uważa.

Inny gracz The Crew Kamil Ruta też nie słyszał rasistowskich wypowiedzi. "Choć między Akiem a Marcinem zawsze iskrzyło" - zaznacza. "Zauważyłem, że Aki każdą sytuację podciąga pod rasizm".

Reklama

Prezes The Crew wspomina, że Jones sprawiał problemy, nie tylko spóźniając się na treningi czy odmawiając wyjazdów na mecze na drugi koniec Polski. "W maju trzeba było wyciągać go z aresztu, po imprezie przebiegł po dachach samochodów. W nocnym klubie P1 zaczepiał kelnerkę, uderzył ją, a potem krzyczał: możecie mnie aresztować tylko dlatego, że jestem czarny".

Wyszkowskiego denerwuje, że musi tłumaczyć, że nie jest wielbłądem. "Aki Jones będzie musiał odpowiedzieć za rzucane na wiatr oskarżenia. Nie może być tak, że czarnemu wolno więcej" – uważa. "Będę w sądzie wnioskował o przekazanie przez Jonesa odszkodowania na rzecz stowarzyszenia Polska - Afryka. Mam tam mnóstwo przyjaciół".