Po 14 wygranych z rzędu, w tym 12 przed czasem, w minioną sobotę Parzęczewski zmierzył się w katowickim Spodku (na gali MB Promotion Mateusza Borka) z byłym tymczasowym czempionem federacji WBA w wadze średniej Rosjaninem Czudinowem.

"Zapowiadałem nokaut i w drugiej rundzie było po wszystkim. Na sparingach wszystko mi wychodziło i czułem, że kwestią czasu będzie, kiedy rozprawię się z Czudinowem. Tak naprawdę wiele zależało od niego, zdecydował się bardzo szybko ruszyć na mnie, co źle skończyło się dla rywala" - stwierdził podopieczny trenera Grzegorza Krawczyka, którego promotorami są Mariusz i Marcel Grabowscy.

Parzęczewski już miał ofertę boksowania o mistrzostwo świata, ale nie zamierza się spieszyć. Chce mieć pewność, że pod każdym względem będzie gotowy na takie wyzwanie. Nie interesuje go "skok na kasę i ładna porażka". Jak podkreśla, aby się rozwijać sportowo, potrzebuje coraz lepszych sparingpartnerów, a co za tym idzie większego wsparcia finansowego podczas przygotowań.

Reklama

"Mam grono zaufanych osób, które na co dzień mi pomagają, na czele z trenerami, promotorami oraz menedżerami Markiem Wyciszkiewiczem i Pawłem Kałdowskim. W pojedynkę nie byłbym w stanie nic zrobić, np. koszt przyjazdu sparingpartnerów przed ostatnią walką to kilka tysięcy euro, a przed następnymi pojedynkami będę potrzebował jeszcze lepszych przeciwników. I co za tym idzie - droższych, a wówczas cena może wynieść kilkanaście tysięcy. Takie są realia boksu zawodowego. Chcąc piąć się w rankingach, trzeba inwestować. Mam nadzieję, że za jakiś czas nazwisko Parzęczewski będzie rozpoznawalne nie tylko w Polsce i wszystkie nakłady finansowe zwrócą się z dużym zyskiem" - dodał.

Legitymujący się rekordem 23-1 pięściarz z Częstochowy przyznał, że już jest przygotowany na walki z aktualnymi, niemieckimi mistrzami Europy - wagi półciężkiej Dominicem Boeselem (28-1) i swojej obecnej kategorii superśredniej Robinem Krasniqim (49-5), dwukrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata.

Reklama

"Zobaczymy, co postanowią promotorzy, ale chętnie pojadę do Niemiec znokautować Krasniqiego lub Boesela. Nie interesuję mnie wygrana punkty, tylko przed czasem" - powiedział.

W grupie Tymex, poza Parzęczewskim, największe osiągnięcia ma Ewa Brodnicka (16-0), mistrzyni świata WBO kat. superpiórkowej. Na gali "Tymex Boxing Night" 25 maja w Jeleniej Górze zmierzy się w obronie pasa z utytułowaną Meksykanką Janeth Perez (24-4-2). To była mistrzyni globu w wadze koguciej federacji IBF i WBA.

"Ewa Brodnicka jest dobrej klasy pięściarką, byłą mistrzynią Europy, a dziś mistrzynią globu. Trzymam kciuki, aby ciągle wygrywała i zdobywała kolejne trofea, być może uda jej się zunifikować pasy. A kiedyś może oboje będziemy mistrzami świata" - przyznał zawodnik, którego jednym z hobby jest strzelectwo sportowe.