Jak poinformował portal, powołując się na oficjalną stronę World Boxing Organization, federacja odpowiedziała na złożony przez Polaków protest w sprawie rozstrzygnięcia walki z 15 czerwca Głowackiego (bilans 31 zwycięstw i dwie porażki, 19 KO) z Briedisem (26-1, 19 KO).

Reklama

Władze federacji zdecydowały, że nie anulują rezultatu pojedynku i nie zarządzą natychmiastowego rewanżu. Briedis został według WBO nowym mistrzem wagi junior ciężkiej w sposób przepisowy i jesienią przystąpi do finału turnieju WBSS z Kubańczykiem Yunierem Dorticosem.

Jak dodano na stronie ringpolska.pl, WBO mocno rekomenduje, ale nie nakazuje, żeby triumfator WBSS zmierzył się w ciągu 120 dni od finałowej walki z Głowackim.

W drugiej rundzie pojedynku w Rydze Polaka z Łotyszem miało miejsce kilka nieczystych zachowań. Najpierw broniący pasa WBO Głowacki uderzył rywala w tył głowy, a po chwili Briedis "oddał" mu mocno łokciem, trafiając w szczękę. 33-letni pięściarz z Wałcza przez chwilę leżał na ringu, sędzia dał ostrzeżenie Briedisowi, a Polakowi nakazał wstać i kontynuować pojedynek.

Reklama

Zdezorientowany Głowacki niedługo potem przewrócił się po mocnych ciosach Briedisa. Po pierwszym liczeniu zostało kilka sekund do gongu kończącego starcie, ale mimo że ten wybrzmiał, Łotysz nacierał nadal, a sędzia Robert Byrd nie przerwał pojedynku. Na nic zdały się gesty osób z narożnika i wokół ringu, pokazujące 74-letniemu arbitrowi, że powinien zakończyć rundę.

Reklama

Po jednym z ciosów ulubieńca gospodarzy Głowacki ponownie padł na deski i został wyliczony, a następnie odesłany do narożnika. W przerwie Byrd wymownie pokazywał, że nie słyszał sygnału końca rundy.

Na początku trzeciej odsłony osłabiony Polak po raz trzeci padł na deski i wtedy arbiter już przerwał pojedynek ostatecznie.

W finale turnieju World Boxing Super Series rywalem Briedisa, na co dzień pracującego jako policjant, będzie jesienią Kubańczyk Dorticos. 15 czerwca wygrał on przez nokaut w 10. rundzie z Amerykaninem Andrew Tabitim.