Alston postanowił się trochę rozerwać na przedmieściach Nowego Jorku. Wszedł do pierwszej lepszej dyskoteki i wywołał bijatykę. "Musieliśmy natychmiast skuć tego pana w kajdanki i oddać go w ręce policji, bo zaczął bić gości" - mówi ochroniarz klubu nocnego.

Trzy tygodnie temu koszykarz również trafił za kratki. Tym razem miał pretensje do straży miejskiej o to, że niesłusznie odholowała jego samochód z jednej z ulic w Houston. Wymiana zdań była tak ostra, że strażnik nie wytrzymał i wezwał policjantów. Ci długo nie czekali i w efekcie Alston trafił do więzienia.

Reklama