Polak w sobotę przeszedł w Phoenix zabieg nastawienia kości nosa. Był to efekt kontuzji jakiej nabawił się podczas piątkowego meczu z New Orleans Hornets (100:106), kiedy to zderzył się ze swoim kolegą z zespołu Stevem Nashem. Zabieg przebiegł bez komplikacji, ale były małe szanse, że Gortat w ogóle pojawi się na parkiecie w niedzielnym spotkaniu.

Reklama

Dlatego sporym zaskoczeniem było, kiedy trener Suns Alvin Gentry podał, że Gortat zagra w pierwszej piątce. Od razu po zabiegu Polak zapowiadał, że nie będzie stosował maski ochronnej, ale pojawił się w specjalnych plastrach usztywniających nos. Uraz nie przeszkadzał mu, bo był najlepszym zawodnikiem w swoim zespole rzucając 20 punktów i zaliczając 15 zbiórek. Tym samym było to już jego 19. double-double w sezonie, a 25. w karierze. Mimo tego Phoenix przegrało 83:91 i zmniejszyło swoje szanse na awans do fazy play-off.

"Obie drużyny zagrały bardzo agresywnie. To było spotkanie bardzo fizyczne. W tego rodzaju meczach decydują wola walki i wytrzymałość" - powiedział trener Dallas Rick Carlisle.

Dla zespołu Phoenix Suns była to druga porażka z rzędu i trzecia w ostatnich czterech meczach. We wtorek zagrają na wyjeździe z Sacramento Kings.