Trener Tomasz Herkt, który pracował z Małgorzatą Dydek w klubie i reprezentacji koszykarek podkreśla, że była profesjonalistką i równie serio jak mecze traktowała publiczność. "Przychodziła 15 minut po meczu do szatni, tłumacząc, że nie mogła odmówić kibicom".
Reklama
Reklama
Reklama