Awans Heat do finału poprzednich rozgrywek był niespodziewany, ale w pełni zasłużony. W fazie play off grali świetnie i również w decydującej serii z faworyzowanymi Los Angeles Lakers zaciekle walczyli. Ostatecznie przegrali 2-4.

Obecny sezon zaczęli w kratkę, przeplatając zwycięstwa i porażki. Teraz jednak są pogrążeni w kryzysie. Z ostatnich ośmiu spotkań zdołali wygrać tylko jedno.

"Są elementy w naszej grze, których po prostu nie da się wytłumaczyć. Wszyscy jesteśmy rozczarowani, wszyscy czujemy się z tym źle. Każdemu w klubie zależy na tym, abyśmy grali lepiej niż obecnie" - podkreślił trener Heat Eric Spoelstra.

Reklama

W środę wydawało się, że jego podopieczni wszystko mają pod kontrolą. Do przerwy prowadzili 65:55, ale w drugiej połowie zdobyli tylko 35 punktów.

Reklama

"Nie poddaliśmy się, cały czas walczyliśmy i to przyniosło efekt" - powiedział szkoleniowiec Wizards Scott Brooks.

Wizards do zwycięstwa poprowadził Bradley Beal, który zdobył 32 punkty. To niemal tyle, co łącznie reszta podstawowego składu "Czarodziejów" - 33.

Dla Heat najwięcej - 20 pkt - zdobył Tyler Herro.

76ers na czele Konferencji Wschodniej

Reklama

W tabeli Konferencji Wschodniej zespół z Florydy z bilansem 7-21 zajmuje 13. miejsce. Słabsi są tylko Wizards (5-13) i Detroit Pistons (5-16).

Prowadzi Philadelphia 76ers (16-6). Minionej nocy pokonała na wyjeździe Charlotte Hornets 118:111. Liderem "Szóstek" był Joel Embiid. 26-letni kameruński środkowy na swoim koncie zapisał 34 pkt i 11 zbiórek.

"Nie wiem, czy obecnie jest w lidze zawodnik zdolny upilnować Joela. Próbowaliśmy przeciwko niemu wszystkiego. Gra na niesamowitym poziomie" - przyznał skrzydłowy Hornets Miles Bridges.

Embiid poprawił się niemal w każdym aspekcie gry. W obecnym sezonie średnio uzyskuje 28,6 pkt przy rewelacyjnej skuteczności rzutów z gry 54,9 proc. Nawet faulowanie go nie ma sensu. Tym razem z linii rzutów wolnych trafił 9/10 na prób.

76ers wygrali z "Szerszeniami" po raz 14. z rzędu. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Gordon Hayward - 22 pkt i dziewięć asyst.

Na Zachodzie najlepsza jest ekipa Utah Jazz (16-5), która w środę odpoczywała.