Stolica Wielkopolski już po raz szósty będzie gościć uczestników zawodów, których przesłaniem jest: "Biegamy dla tych, którzy biec nie mogą". Całkowity dochód z wpisowego (120 złotych od osoby) przeznaczony jest na rozwój badań nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Te środki z roku na rok są coraz większe, bowiem rośnie popularność imprezy. W polskiej premierowej edycji w 2014 roku było ich nieco ponad tysiąc, rok temu rywalizowało osiem tysięcy biegaczy, choć chętnych było znacznie więcej.

Reklama

"O wzroście popularności tej imprezy świadczy fakt, że rok temu zapisy zamknęliśmy dwa tygodniem przed startem. W tym roku już sześć tygodni temu osiągnęliśmy limit uczestników" - powiedział PAP Ignacy Karczewski z biura prasowego zawodów.

Początkowo bieg rozpoczynał się na Jeziorem Maltańskim, ale już dwa lata temu okazało się, że wobec rosnącego zainteresowania ta lokalizacja jest już za mała. Start wyznaczono na Placu Marka na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Wyjątkowość Wings for Life World Run polega na tym, że jest to rywalizacja bez klasycznej linii mety. Finiszem dla uczestników jest samochód, który wyruszy ze startu pół godziny za zawodnikami. Wynikiem jest nie czas, ale pokonany dystans. Od kilku lat biegaczy goni Małysz, który zanim został kierowcą auta pościgowego, sam wziął udział w imprezie i przebiegł 19 kilometrów. Były znakomity skoczek początkowo ruszy z prędkością 14 km/h, ale będzie ona systematycznie rosła.

Reklama

"W tym roku mamy dość istotną, bowiem gdzieś w okolicy 40 km trasy auto pościgowe mocniej przyspieszy. To oznacza, że cały bieg potrwa nieco krócej. Zwycięzcy w niektórych lokalizacjach pokonywali dystans ponad 80 kilometrów, teraz zakładamy, że będzie to w granicach 60-65 km. Uatrakcyjni to rywalizację, tym bardziej, że ponad 80 procent uczestników odpadła z biegu między 15 a 40 kilometrem" - wyjaśnił Karczewski.

Reklama

Wings for Life World Run to impreza o charakterze międzynarodowym, a stolica Wielkopolski jest jedną z 12 lokalizacji na całym świecie. Zawodnicy będą rywalizować m.in. w Monachium, Zadarze, Wiedniu, Rio de Janeiro, na Florydzie i Tajwanie. We wszystkich lokalizacjach start wyznaczono na tę samą godzinę - w Poznaniu będzie to 13, a w innych częściach świata zawodnicy ruszą na trasę jeszcze przed świtem lub późnym wieczorem.

Coraz bardziej popularne stało się bieganie ze specjalną mobilną aplikacją. Zawodnicy, którzy mają zbyt daleką drogę do realnej lokalizacji, mogą w nim uczestniczyć nawet we własnej miejscowości, także po uiszczeniu opłaty - w tym przypadku 15 euro.

"To są zwykle inicjatywy oddolne, ludzie sami się umawiają, muszą uzyskać tylko zgodę organizatora. Też zaczynają bieg o godz. 13, tylko samochód pościgowy jest wirtualny. Takie biegi odbędą się w m.in. w Warszawie, Gdańsku, Olsztynie, Bochni i Kaletach" - poinformował Karczewski.

Zwycięzcy krajowych biegów w nagrodę mogą wybrać dowolną lokalizację w przyszłym roku i wystartować tam na koszt organizatora. Triumfatorzy polskiej edycji sprzed roku - Wioletta Paduszyńska i Dariusz Nożyński oraz zwycięzca z Melbourne Jacek Ciełuszecki pobiegną na Florydzie.

Bieg ma liczne grono sympatyków i ambasadorów wśród gwiazd sportu. Swój start zapowiedzieli m.in. lekkoatleci Joanna Jóźwik, Monika Pyrek, himalaista Andrzej Bargiel, pływak Paweł Korzeniowski i kierowca rajdowy Jakub Przygoński.