„Ten trening polega na kontroli oddechu i tak głębokiej koncentracji, że kiedy już krzyczę, to przenoszę się do innego świata. Czuję, że mogę wszystko i że nie ma dla mnie żadnych granic. Na mecie jest to reakcja odwrotna i powrót do rzeczywistości, jak otworzenie wentyla psychicznego” - wyjaśnił 23-letni biegacz.

Reklama

Norwescy eksperci, lekarze, fizjoterapeuci i ...historycy uważają, że nie jest to gwiazdorska fanaberia biegacza, lecz technika psychologiczna stosowana przed ponad tysiącem lat przez wikingów. Przed walką wprawiali się w stan szału, dający im nadzwyczajne siły, jak po ciężkich narkotykach, których z kolei według zapisów historycznych nigdy nie stosowali. Stan ducha nieznający strachu nazywa się "berserk" i tak nazywali się najlepsi wojownicy, którzy byli zwykle gwardią przyboczną norweskich królów.

Pojęcie „stać się berserkiem” nie zostało pomimo upływu czasu zapomniane i do dzisiaj jest w Norwegii traktowane tak poważnie, że nawet sądy uniewinniają osoby, które przyznają, że w czasie popełniania przestępstwa były "berserkami", czyli nieświadomymi tego, co robią.

Reklama

„Zdaję sobie sprawę z tego, że mój krzyk nie wszystkim się podoba, zwłaszcza rywalom, i tylko modlę się, aby nie został kiedyś zabroniony. Dla mnie jest to już rutyna. Przecież start do biegu to jak ruszenie do walki na śmierć i życie. Wtedy właśnie staję się +berserkiem+. Dlatego też czuję, że rekord świata jest w moim zasięgu” - powiedział biegacz na antenie telewizji NRK.

Reklama

Reakcje Norwega po zwycięstwie przeszły już do historii mediów. W Londynie po zdobyciu złotego medalu MŚ wiele gazet na świecie twierdziło, że twarz krzyczącego Warholma przypominała słynny obraz norweskiego malarza Edvarda Muncha „Krzyk”. Podczas ME w Berlinie pozując do zdjęć na mecie nie wystarczyła mu norweska flaga, lecz założył jeszcze plastikowy hełm wikingów z rogami.

Cytowana przez NRK szwajcarska gazeta „Tages Anzeiger” po mityngu Diamentowej Ligi w sierpniu w Zurychu, gdzie Norweg ustanowił rekord Europy, skomentowała, że „żaden z lekkoatletów nie wyrzuca przed startem z siebie krzykiem tyle ognia co Warholm i żaden nie wpada w taką nieziemską euforię na mecie jak on, chociaż za każdym razem nieco inaczej”.

Mistrzostwa świata w Dausze odbędą się w dniach 28 września - 6 października.