"Wygląda na to, że z meczu na mecz nadzieja w nas rośnie. Ludzie jakby się troszeczkę budzili i budowali, choć jest jeszcze sporo do życzenia. Zaczyna to, jako grupa, coraz lepiej funkcjonować. W pierwszej połowie może ta nasza gra nie była za dobra. Na szczęście obrona nas trzymała i mimo że, jak mówiąc naszym żargonem, z przodu była "kiszka", to nie pozwoliliśmy im odskoczyć" - mówił trener naszej kadry.

Reklama

"Koreańczycy z meczu na mecz grali coraz lepiej, w poniedziałek też niełatwo sprzedali skórę Szwedom. Tych szans kilka było, żeby już w pierwszej połowie prowadzić, natomiast w drugiej z minuty na minutę rosła nasza przewaga. Szybkość Koreańczyków była imponująca. Niektórzy komentowali, że może lepiej zamknąć oczy w obronie, żeby nie reagować na te ich zwody" - zakończył szkoleniowiec Polaków.