Wielka Pętla rozpocznie się w sobotę w niemieckim Duesseldorfie.

W minioną sobotę, w przededniu wyścigu o mistrzostwo Polski w Gdyni Majka spotkał się na kawie z dziennikarzami i kibicami w Jankowie Gdańskim. Był zrelaksowany i spokojny. Nie stresował się ani czekającym go startem w obronie koszulki mistrza kraju, ani Wielką Pętlą.

Reklama

"Nasza drużyna jest dobrze przygotowana do Tour de France. Jestem w dobrej dyspozycji. Nie stresuję się. No dobrze, odczuwam lekką presję, ale nie taką jak rok temu. To dobry znak" – ocenił.

Majka będzie jednym z liderów niemieckiej ekipy Bora-Hansgrohe, obok dwukrotnego mistrza świata Petera Sagana. Słowak powalczy o szóstą z rzędu zieloną koszulkę najlepszego zawodnika w klasyfikacji punktowej, a Polak skupi się na etapach górskich, na których rozstrzygną się losy wyścigu.

Reklama

Saganowi będzie pomagać m.in. Maciej Bodnar. Majka na górskich odcinkach może liczyć na Pawła Poljańskiego, Niemca Emanuela Buchmanna i Australijczyka Jaya McCarthy'ego.

"Będę celował w pierwszą piątkę. To nie jest tylko mój cel, ale całej drużyny. Jeżeli nie będę miał kraks, jest to do zrealizowania. Wyścig nie rozgrywa się tylko w górach i można go przegrać na płaskim. Ale ja mam silną drużynę i jeżeli przyjdzie wiatr, to schowam się za chłopakami i będę jechać za nimi jak za samochodem" – powiedział.

Czy Majka ma plan B, jeśli odpadnie z walki o wysoką lokatę w klasyfikacji generalnej?

"Co będzie, to będzie. Jest trochę stresu, ale jeśli nie wyjdzie mi +generalstwo+, a ósme czy dziewiąte miejsce w wyścigu mnie nie interesuje, to będą małe +bomby+, będę walczył o zwycięstwa etapowe" – zaznaczył Majka, który dotychczas wygrał trzy etapy Tour de France (dwa w 2014, jeden w 2015) i dwukrotnie triumfował w klasyfikacji górskiej (2014, 2016).

O trzecie zwycięstwo w tej klasyfikacji, jeśli "generalstwo" nie wyjdzie, Majce będzie niezwykle trudno. Organizatorzy zmienili bowiem zasady punktacji. Podwójną liczbę punktów można zdobyć tylko na jednej premii – na pożegnanie Alp na przełęczy Izoard, gdzie zakończy się 18. etap. W odróżnieniu od poprzednich lat zwykła punktacja będzie obowiązywać na sześciu innych premiach najwyższej kategorii (HC): Biche, Grand Colombier, Relais du Chat, Port de Bales, Croix-de-Fer oraz Galibier.

Reklama

Zmiana zasad ma "oddać góry mistrzom" – jak wyjaśnił dyrektor wyścigu Thierry Gouvenou, którego zdaniem podwajanie liczby punktów na wszystkich premiach HC "paraliżowało" klasyfikację górską. Ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu Brytyjczyk Chris Froome zdobył w tej klasyfikacji 22 punkty, drugi na podium Francuz Romain Bardet – 20, podczas gdy Majka – aż 209.

Ostatnie tygodnie przed Tour de France Majka spędził na zgrupowaniu wysokogórskim. Nie startował w pierwszej połowie czerwca w Criterium du Dauphine, gdzie ścigali się główni faworyci Wielkiej Pętli. W tym czasie trenował, a potem wziął udział w wyścigu Dookoła Słowenii, który wygrał.

"Wykonaliśmy w górach z Pawłem (Poljańskim) kawał dobrej roboty" – zapewnił.

W niedzielę w Gdyni Majka nie miał wiele do powiedzenia w wyścigu o mistrzostwo Polski. Zawiązana już na pierwszych kilometrach ucieczka z udziałem kolarzy grupy CCC Sprandi Polkowice uzyskała ogromną przewagę, a w peletonie nie było determinacji, by ją gonić. Ostatecznie obrońca tytułu dojechał do mety na 21. miejscu, ponad osiem minut po zwycięzcy – Adrianie Kurku.

Kwiatkowski przyjechał z kolei tylko na pierwszą część mistrzostw Polski – jazdę indywidualną na czas w Krokowej. Zdeklasował w niej rywali, wyprzedzając Marcina Białobłockiego o 1.15 oraz Bodnara o 1.31. Forma, jaką zawodnik grupy Sky zademonstrował, stawia go w rzędzie faworytów pierwszego etapu Tour de France – samotnej próby w Duesseldorfie na dystansie 13 km.

Torunianin po wiosennych klasykach nie ścigał się prawie półtora miesiąca. Dwa tygodnie spędził w kraju, potem był na zgrupowaniu w górach i wspierał Chrisa Froome'a w Criterium du Dauphine.

O osobistych planach w Wielkiej Pętli Kwiatkowski praktycznie nie mówi. "Wyścig Dauphine pokazał, że najlepsze efekty przychodzą, gdy własne ambicje odłożę na bok" - podkreślił po zwycięstwie w Krokowej.

Kwiatkowski wielokrotnie wspominał, że wszystko w grupie Sky jest podporządkowane jednemu – aby Froome po raz kolejny zwyciężył w Wielkiej Pętli. Urodzony w Kenii Brytyjczyk wygrał ten największy wyścig kolarski w 2013, 2015 i 2016 roku.