- Siemanko, wszyscy moi hejterzy, którzy chcieliście odebrać mi medale, wywalić mnie z kadry olimpijskiej. Nie udało się wam mnie zdyskredytować... którzy pisali do World Sailingu, aby mnie zdyskredytować... no sorry, nie udało wam się tego zrobić - mówi Zofia Klepacka.

Reklama

- Ale zrobiliście dobrą robotę - przyznaje ironicznie. - Wszyscy się dowiedzieli o tej karcie LGBT, którą chcieliście wprowadzić do szkół i indoktrynować nasze dzieci... My jako rodzice nie pozwolimy na to. Możemy powiedzieć, że wygraliśmy tę batalię. Gdzie jest wasz lider Rabiej? Wyjechał na wakacje czy gdzieś się schował? - pyta windsurferka.

Dalej Klepacka dziękuje "wszystkim rodzicom, którzy zauważyli, co się dzieje" oraz "kibicom, którzy zorganizowali ogólnopolską akcję, wszystkim stowarzyszeniom, które kategorycznie mówią nie dla karty LGBT". - Niech nas Bóg błogosławi. Pamiętajcie o trzech wartościach, w jakich wzrastaliśmy: Bóg, Honor, Ojczyzna. LGBT może nam podskoczyć - podsumowuje sportsmenka.

Reklama