Karjakin zasiadł w siedzibie moskiewskiego Centrum Kosmonautyki i grał czarnymi, natomiast Iwaniszyn i Wagner od 9 kwietnia krążą po orbicie Ziemi. Niedawno dołączyli do nich Robert Behnken i Douglas Hurley z NASA, którzy byli na pokładzie statku SpaceX. Mecz zakończył się remisem.

Reklama

Pierwszy taki pojedynek odbył się 9 czerwca 1970 roku. Wówczas na pokładzie statku Sojuz 9 Andrijan Nikołajew i Witalij Sewastianow zmierzyli się z przebywającymi na Ziemi szefem szkolenia kosmonautów Nikołajem Kamaninem i innym kosmonautą Wiktorem Gorbatką.

Mecz trwał sześć godzin, a o swoich ruchach można było informować tylko wówczas, gdy Sojuz 9 znajdował się nad terenem Związku Radzieckiego. Spotkanie również zakończyło się remisem.

Kiedy przygotowywaliśmy się z Nikołajewem do naszego lotu, powiadziano nam: +Będziecie tam przez długi czas, więc musicie pomyśleć o tym, jak pożytecznie spędzić czas odpoczynku między wyzwaniami związanymi z lotem. Co chcecie zabrać na pokład?+. Andrijan i ja wykrzyknęliśmy w tym samym momencie: "Szachy!" - opowiadał rosyjskiemu "Dziennikowi Szachowemu" Sewastianow.

Reklama

Planszę i figury wykonał dla nich Michaił Klewcow. Na pokładzie statku kosmicznego nie można było stosować magnesów, które mogą wpływać na działanie urządzeń, w związku z czym młody inżynier zastosował rozwiązanie z figurami przyczepionymi do szachownicy na stałe, które można było jednak przesuwać.

We wtorek Iwaniszyn i Wagner korzystali z tabletu, natomiast Karjakin zasiadł przed prawdziwą szachownicą. Wydarzenie zorganizowała Rosyjska Federacja Szachowa oraz Roskosmos, czyli Rosyjska Agencja Kosmiczna.

Arcymistrz przyznał, że był bardziej zestresowany niż przed pojedynkiem z Norwegiem Magnusem Carlsenem o mistrzostwo świata w listopadzie 2016 roku.

To był wyrównany mecz i uważam, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Mózg bardzo dobrze działa w kosmosie - powiedział Karjakin, jednocześnie zaprzeczając, jakoby celowo grał słabiej, aby umożliwić rywalom remis.