REKLAMA
Po ostatniej konferencji Pani plany sportowe są jasne i klarowne - Rio. A co z życiem prywatnym? O wieku kobiet nie wypada mówić, ale.... lata lecą. Czy na tym polu wytyczyła sobie pani też konkretną ścieżkę "rozwoju"?
MAJA WŁOSZCZOWSKA: Lecą, lecą... Na szczęście nie mam z tym problemu. W kolarstwie górskim cały czas jestem młodą zawodniczką (śmiech). Pytając o "ścieżkę rozwoju" życia prywatnego rozumiem, że ma Pan na myśli macierzyństwo. Jeśli miałabym w tej kwestii kierować się wyłącznie rozsądkiem, to faktycznie wypadałoby już zacząć coś planować. Ale na razie nie odkryłam w sobie jeszcze instynktu macierzyńskiego oraz nie podjęłam decyzji o tym, jak długo będę ścigała się na rowerze. To bez wątpienia najważniejszy determinant mojej decyzji. W tej chwili koncentruję się na najbliższym sezonie i startach w barwach nowej drużyny Kross Racing Team.