Początkowo Blackburn było skłonne wyłożyć na transfer Roberta pięć milionów euro. Ale podobne pieniądze jest w stanie zaproponować także Genoa, dlatego Anglicy podbijają stawkę do pięciu milionów, ale funtów - pisze "Fakt". Tym samym jasno dają do zrozumienia, że wciąż zależy im na transferze napastnika reprezentacji Polski. Wciąż, bo jeszcze kilka dni temu wydawało się, że oferta z angielskiego klubu przestała być aktualna.

Reklama

Sfrustrowani brakiem decyzji Lewandowskiego działacze Rovers rozpoczęli negocjacje z innym napastnikiem – reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej Aruną Dindane, w tym sezonie wypożyczony z francuskiego Lens do innego klubu angielskiej Premiership Portsmouth. Blackburn kosztowałby cztery miliony funtów.

Okazuje się jednak, że transfer Aruny nie zamyka wcale drogi Lewandowskiemu. Wręcz przeciwnie, menedżer Blackburn Sam Allardyce stwierdził, że chce mieć w drużynie na przyszły sezon zarówno Dindane, jak i Lewandowskiego.

Działacze Lecha chcieliby, żeby piłkarz zdecydował się na transfer do Anglii, bo wtedy kasa klubowa pękałaby w szwach. Tyle tylko, że wyrazić zgodę na transfer do Blackburn musi sam Robert, a z tym może być problem, bo ten wolałby trafić do Borussii Dortmund. Co prawda w Niemczech zarobi mniej niż w Premier League, ale za to Borussia na pewno zagra w europejskich pucharach, być może nawet nawet w Lidze Mistrzów.

Reklama

>>> Jeleń i Dudka walczą o Ligę Mistrzów