Duńczyk i tak może spodziewać się jeszcze najgorszego. Tamtejsza federacja piłkarska zamierza domagać się od niego przed sądem cywilnym odszkodowania w wysokości miliona euro.

Duński Związek Piłki Nożnej na tyle wyliczył bowiem straty wynikające z przeniesienia dwóch kolejnych meczów eliminacji mistrzostw Europy ze stadionu narodowego Parken w Kopenhadze na o wiele mniejszy obiekt w Aarhus. Pod uwagę wzięto ceny biletów, ich liczbę, niższe opłaty za reklamy na stadionie, a nawet mniejszą liczbę sprzedanych parówek i piwa. Obliczono też koszty dojazdu i pobytu w Aarhus wielu osób związanych z organizacją meczu oraz gości.

Mecz Dania - Szwecja po wtargnięciu chuligana został przerwany, a później UEFA przyznała zespołowi gości walkower. Duńską federację ukarano grzywną w wysokości 50 tys. franków, a kolejne dwa mecze eliminacji przeniesiono z Kopenhagi do Aarhus.



Reklama