Drużyna Polaka przegrała wyjazdowe spotkanie z Igroservis Symferopol 0:1. Nalepa wbił sobie piłkę do własnej bramki już w piątej minucie meczu. Jak się później okazało, ta bramka zdecydowała o losach awansu.
Nasz bramkarz częściowo zrehabilitował się za tę wpadkę. W 71. minucie obronił rzut karny - informuje onet.pl.
Ta bramka będzie mu się śniła po nocach. Ten koszmar może długo prześladować Macieja Nalepę. Dlaczego? Bo przez jego fatalną interwencję drużyna przegrała mecz i odpadła z Pucharu Ukrainy. Samobójczy gol byłego reprezentacyjnego bramkarza pozbawił Karpaty Lwów szans awansu do 1/8 finału tych rozgrywek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama