Selekcjonerem rosyjskich piłkarzy jest obecnie Guus Hiddink. Podopieczni holenderskiego trenera w eliminacjach mistrzostw Europy spisują się dobrze i mają duże szanse na awans. Rosjanie zamierzają przedłużyć z nim kontrakt, ale... to niejedyna oferta, jaką będzie wkrótce rozważał Hiddink. Szkoleniowiec prawdopodobnie jest na liście kandydatów Football Association na następcę trenera reprezentacji Anglii Steve’a McClarena! Co więcej, po wycofaniu się z wyścigu o tę posadę Jose Mourinho to właśnie Holender byłby najbardziej pożądaną osobą na tym stanowisku - donosi "Fakt".

Nie byłby to pierwszy przypadek zaangażowania szkoleniowca, który wyeliminował kadrę Anglii z ważnej imprezy. Wszystko wskazuje bowiem na to, że to właśnie prowadzona przez Hiddinka Rosja zatrzaśnie Anglikom bramy do finałów Euro 2008. Wyspiarze, by ratować swój honor, mogą wyłożyć na stół kontrakt opiewający nawet na 8 milionów euro za rok. A Hiddinkowi, zarabiającemu w Rosji o 3 miliony mniej, trudno będzie tę ofertę odrzucić.

"Hiddink dał nam słowo, że nadal będzie prowadził naszą reprezentację. Ale umowy jeszcze nie podpisał!" - przyznaje członek biura prasowego Rosyjskiej Federacji Piłki Nożnej Iwan Gienkimow.

Gdyby Hiddink dogadał się z Anglikami, Rosjanie złożą ofertę - i to lukratywną - „naszemu” Leo Beenhakkerowi! "Guus przekonał nas do holenderskiej myśli trenerskiej. Gdyby odszedł, dobrze byłoby zatrudnić innego doświadczonego Holendra. Beenhakker to świetny kandydat, bo sprawdził się w słowiańskim kraju" - twierdzą dziennikarze „Sowietskiego Sportu”.

Rosjanie zachwycili się Beenhakkerem w sierpniu podczas meczu Rosja - Polska (2:2) w Moskwie. Leo potrafił w przerwie natchnąć swoich podopiecznych niesamowitym duchem walki, dzięki czemu nasi piłkarze nie tylko odrobili dwubramkową stratę, lecz nawet mogli zwyciężyć, gdyby w końcówce Dariusz Dudka trafił o kilka centymetrów niżej. Zarówno kibice, jak i działacze sbornej, obserwując grę polskiej reprezentacji w drugiej połowie, przecierali oczy ze zdumienia. Uważają Beenhakkera za wielkiego fachowca, który z pewnością byłby godnym następcą Hiddinka.

Leo zarabia w Polsce 600 tysięcy euro. Dla Rosjan nawet pięciokrotnie większe pobory dla sławnego Holendra nie stanowią problemu. Trzeba więc jak najszybciej dać Leo do podpisania przedłużoną umowę. Bo inaczej nam go podkupią!









Reklama