"Mido, on ma bombę!" Taka przyśpiewka robiła furorę na stadionie. Piłkarz nie wytrzymał. Gdy zdobył bramkę, podbiegł do fanów i wykonał gest uciszania kibiców. O dziwo, dostał za to żółtą kartkę. Sędzia argumentował, że ze względów bezpieczeństwa.

"To jakaś komedia" - ripostuje egipski napastnik. "Rozumiem kartkę za pokazanie środkowego palca. Ale uciszanie kibiców to gest dosyć powszechny, coś zupełnie innego. A zachowanie tych pijaków z Newcastle też zasługuje na karę" - dodaje.

Reklama