Kiedy w Białymstoku usłyszeli, że egzotyczna podróż na wschód miałaby odbyć się tym samolotem, błyskawicznie zrezygnowano z przelotu czarterem.

Reklama

"Trochę nas to przeraziło. Na szczęście nie skorzystaliśmy z pomysłu przewoźnika" - zdradza "Faktowi" Marcin Burkhardt. Pomocnikowi Jagi, podobnie jak pozostałym piłkarzom tego zespołu nie uśmiechała się podróż samolotem, który każdemu Polakowi kojarzy się z katastrofą rządowego Tu-154 w Smoleńsku.

Nie dość, że po ostatnich wypadkach z udziałem tupolewów podróż takim modelem samolotu oznaczałaby spore ryzyko, to taka organizacja podróży oznaczałaby ogromny wydatek dla białostockiego klubu. Jak ustalił "Fakt", koszt przelotu czarterem do Kazachstanu to aż 130 tysięcy euro (ponad pół miliona złotych). Jagiellonii nie stać na taki wydatek, dlatego w odległą podróż zawodnicy Michała Probierza udali się już w poniedziałek. Po meczącej, siedmiogodzinnej podróży autokarowej i przymusowym postoju na granicy białostoczanie dotarli bezpiecznie do Mińska, a wczoraj rejsowym samolotem ze stolicy Białorusi dolecieli do Pawłodaru.

>>>Czytaj także: Tak klub Polaków dba o kibiców