"Orzełek znajdzie się w centralnym punkcie reprezentacyjnej koszulki, będzie zwracał uwagę. Nie ma lepszego miejsca" - powiedział Lato podczas środowego briefingu w Warszawie. We wtorek PZPN podjął decyzję o przywróceniu godła na biało-czerwony strój.

Reklama

Podopieczni trenera Franciszka Smudy, choć tylko w krajowym składzie, w nowych trykotach zagrają 16 grudnia na zgrupowaniu w Turcji. Pierwotnie rywalem miała być Chorwacja, ale Lato przyznał, że "ten rywal jest już nieaktualny i trwają poszukiwania innego".

W koszulkach bez orzełka polscy piłkarze zagrali dwa spotkania w listopadzie: z Włochami (0:2) i Węgrami (2:1).

"Nowe koszulki wejdą do sprzedaży około 15 grudnia, natomiast tymi z dwóch ostatnich spotkań, wbrew pozorom, jest spore zainteresowanie. Otrzymuję telefony od osób, którą chcą je zakupić hurtowo, po dwa-cztery tysiące trykotów" - przyznał prezes związku.

Reklama

Lato nie chciał ujawnić, czy ktoś z pracowników związku poniesie konsekwencje w związku z tzw. aferą orzełkową. "Wszelkie zmiany personalne w PZPN są w gestii prezesa. Nawet zarząd, a tym bardziej sprawozdawcze walne zgromadzenie delegatów, nie może nikogo zwolnić z pracy. Ale na pewno do piątku, 25 listopada (termin zjazdu delegatów w Warszawie - PAP) nie podejmę żadnej decyzji" - podkreślił były reprezentant Polski.

W środę w jednym ze stołecznych hoteli przedstawiciele sześciu federacji: Polski, Anglii, Czarnogóry, Ukrainy, Mołdawii i San Marino ustalili kalendarz grupy H eliminacji mistrzostw świata 2014. Biało-czerwoni zainaugurują zmagania wyjazdowym spotkaniem z Czarnogórą 7 września 2012 roku.

"Na pewno z San Marino nie będziemy grać na Stadionie Narodowym w Warszawie, bo to mija się z celem. Obiekt może pomieścić 55 tysięcy kibiców, a przyszłoby 10 tysięcy... Lepiej takie spotkania organizować w Kielcach, Krakowie, czy Bydgoszczy, gdzie fani są spragnieni piłki i drużyny narodowej.

- Francja, Niemcy, Meksyk, Argentyna - tacy rywale przyciągają widzów. Z Węgrami zdawaliśmy sobie sprawę, że w środku tygodnia w listopadzie w Poznaniu może być 6-7 tysięcy kibiców. Mogliśmy zagrać na stadionie Cracovii lub Zawiszy Bydgoszcz, gdzie byłoby zapewne 12-15 tys., ale UEFA poprosiła nas abyśmy jeszcze raz przetestowali poznański stadion. Wcześniej było do niego dużo zastrzeżeń, nawet podczas spotkania w Lidze Europejskiej zamknięta była jedna z trybun" - wyjaśnił Grzegorz Lato.