W czwartkowym meczu w Jokohamie inaugurującym klubowe mistrzostwa świata Sanfrecce Hiroszima - FC Auckland City (1:0) FIFA po raz pierwszy na tym szczeblu zastosowała niemiecko-duński system "GoalRef". Wykorzystuje on mikroczip umieszczony w piłce. Jak podkreślono po spotkaniu, wszystko funkcjonowało bez zarzutu i nikt nie zgłosił zastrzeżeń.

Reklama

Prezydent FIFA Sepp Blatter także długo był sceptycznie nastawiony do wprowadzania technologicznych nowinek. Szwajcar zmienił zdanie dopiero po serii pomyłek sędziowskich w spotkaniach o dużą stawkę. Szef europejskiej centrali jednak nie zamierza iść jego śladem.

Stosowanie przez pięć lat w naszych rozgrywkach technologii "goal-line" kosztowałoby 50 mln euro. Zdecydowanie bardziej wolę przeznaczyć te pieniądze na programy dla młodzieży niż na system, który rocznie wyeliminowałby jeden czy dwa błędy związane ze zdobyciem bramki - podkreślił Platini, który spotkał się w Kuala Lumpur z przedstawicielami azjatyckiej federacji.

Francuz jest za to zwolennikiem dodatkowych sędziów asystentów, którzy stojąc za linią końcową obserwują sytuację w polu karnym.

"Moim zdaniem jeśli taki sędzia ma dobre okulary, to jest w stanie dostrzec czy piłka przekroczyła linię bramkową, czy nie" - powiedział prezydent UEFA.

Reklama