Jego ulubione słowo to "standardy". Powtarza do znudzenia: "Musimy trzymać standardy". Gustowny kubraczek, białe buty, które musiały pasować do dresów. Nawałka lubi dbać także o siebie, odwiedza solarium i pije Karotkę na dobrą cerę - zdradza "na łamach "Przeglądu Sportowego" "Franek".

Reklama

Piłkarze u Nawałki nie mają lekko. Treningi robi długie, tak samo analizy, ale przynajmniej są rzeczowe. Można mówić o ułatwionym zadaniu, bo nie ma dzieci. Powrót do domu pewnie średnio go interesuje. Najważniejszy jest wynik najbliższego meczu - podkreśla Frankowski.