Mogę potwierdzić, że wpłynęło do nas odwołanie pana Malinowskiego - powiedział w środę przewodniczący NKO PZPN Włodzimierz Głowacki.

Reklama

Wkrótce później potwierdził również wpłynięcie wniosku ze strony Lecha. Poznański klub, który swoje odwołanie wysłał właśnie w środę, zwrócił się o złagodzenia kar nałożonych 5 maja przez Komisję Dyscyplinarną PZPN.

Zamierzamy zająć się tymi sprawami w jednym czasie, nie chcemy rozbijać ich na dwa posiedzenia. Na razie trudno określić konkretny termin, ale na pewno zbierzemy się w czerwcu - zapowiedział szef NKO PZPN.

Na początku maja Komisja Dyscyplinarna ukarała Lecha i Legię Warszawa w związku z nagannym zachowaniem ich kibiców podczas rozegranego kilka dni wcześniej finału piłkarskiego Pucharu Polski. Stołeczny klub wygrał 1:0, ale spotkanie było dwa razy przerywane po rzuceniu przez fanów Lecha rac na boisko. Środków pirotechnicznych używali też kibice Legii. Na stadionie PGE Narodowy uszkodzono ok. 600 krzesełek.

Reklama

W efekcie, jak postanowiła Komisja Dyscyplinarna, piłkarze Lecha mają przez rok rozgrywać mecze Pucharu Polski u siebie bez udziału publiczności. Klub zapłaci też 250 tys. zł kary. Ponadto Lech dostał roczny zakaz wyjazdów zorganizowanych grup kibiców w PP oraz w Superpucharze Polski w 2016 roku. Legia ma zapłacić 100 tysięcy złotych.

Teraz od decyzji Komisji Dyscyplinarnej odwołanie złożyli: Rzecznik Ochrony Prawa Związkowego PZPN oraz Lech Poznań. Krzysztof Malinowski wnioskuje o zwiększenie kary zasadniczej dla poznańskiego klubu.

Wniosek pana Malinowskiego dotyczy m.in. wykluczenia Lecha z rozgrywek o Puchar Polski w sezonie 2016/17, a także z tegorocznego meczu o Superpuchar Polski - powiedział Włodzimierz Głowacki.

Reklama

Tymczasem Lech zwrócił się o zmniejszenie wysokości już nałożonych kar.

Odwołaliśmy się zarówno od wysokości kary finansowej, jak i od kary zasadniczej, czyli meczów Pucharu Polski rozgrywanych bez publiczności – powiedział prawnik poznańskiego klubu Jacek Masiota.

Lech chce zmniejszenia liczby meczów, które drużyna miałaby grać bez publiczności. Zdaniem Masioty klub ponosi odpowiedzialność za zachowanie swoich kibiców, ale wspólnie z PZPN, który był organizatorem finałowego spotkania.

Ta odpowiedzialność powinna być zatem podzielona. Nie negujemy swojej, ale nie jest ona tak pełna, jak miałoby to miejsce, gdyby mecz odbywał się na naszym stadionie – uzasadnił Masiota.

Poznański klub nie zgadza się również na wykluczenie z kolejnej edycji PP.

Regulamin dyscyplinarny nie przewiduje takiej kary jak wykluczenie z rozgrywek. Poza tym, PZPN chce rozwijać i podnosić prestiż Pucharu Polski, a wykluczaniem klubu z rozgrywek na pewno się go obniża. Bo Lech jest istotnym klubem w Polsce – podkreślił Masiota.