W Podgoricy spotkają się lider (Polska) z wiceliderem (Czarnogóra) grupy E.

Biało-czerwoni mają trzy punkty przewagi nad bałkańskim zespołem. Jeśli wygrają w czarnogórskiej stolicy z bezpieczną przewagą usadowią się na pierwszym miejscu na półmetku rozgrywek. Dalej w tabeli są zespoły Rumunii i Danii, które rozegrają bezpośrednie spotkanie, a to oznacza, że któraś z tych drużyn, a może obie, stracą punkty.

Reklama

"My jesteśmy liderami, wierzymy w swoje umiejętności i chcemy zdobyć trzy punkty, choć jak zawsze jesteśmy pokorni, bo rywale też mają silną drużynę" - to opinie polskich zawodników (Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki) z sobotniej konferencji prasowej, zaraz po przylocie do Czarnogóry.

W składzie Polaków zabraknie podstawowego już od kilku lat defensywnego pomocnika Grzegorza Krychowiaka, który ma złamane żebro. Przyjechał na zgrupowanie, próbował trenować, ale bezskutecznie. Lecznie potrwa około trzech tygodni. Pozostali zawodnicy są zdrowi i do dyspozycji trenera Adama Nawałki.

Reklama

Znacznie większe problemy kadrowe ma serbski szkoleniowiec Czarnogóry Ljubisa Tumbakovic. Urazy wykluczyły z gry dwóch obrońców: Żarko Tomasevica i Marko Basę, do tego w ogóle nie był powołany Marko Simic. Największą stratą są jednak kłopoty zdrowotne Stevana Jovetica, najlepszego strzelca w historii reprezentacji i największej dziś gwiazdy. Piłkarze Sevilli ze względu na kłopoty mięśniowe od początku zgrupowania nie ćwiczył, w piątek ogłoszono, że na pewno z Polską nie zagra, choć Tumbakovic wciąż ma nadzieję na cud...

Po kilkunastomiesięcznej przerwie do kadry wrócił były napastnik Juventusu Turyn Mirk Vucinic, ale dopiero w niedzielę wieczorem okaże się, czy tylko jako motywator dla młodszych kolegów, czy jednak pojawi się na boisku. Ostatni mecz rozegrał w listopadzie 2015 roku. Kontuzja kolana sprawiła, że od tego czasu nie grał, choć ostatnio indywidualnie trenował. Ale chyba nawet trener Tumbakovic ma wątpliwości, czy w tej sytuacji podoła wyzwaniu.

"Każdy wynik, oprócz porażki, będzie dla nas sukcesem" - uważa defensor czarnogórskiej drużyny narodowej Adam Marusic. Polacy taki wynik na papierze i w "ciemno" z pewnością przyjęliby z niedosytem.

Początek niedzielnego spotkania o punkty w eliminacjach mistrzostw świata o godz. 20.45.