Zawodnik Lokomotiwu Moskwa pod koniec ubiegłego roku i na początku obecnego pauzował z powodu kontuzji. Wrócił do gry, jednak w ostatnich dniach – podczas zgrupowania reprezentacji - zmagał się z infekcją. W efekcie we wtorkowym towarzyskim meczu z Koreańczykami poprosił o zmianę w końcówce.

Reklama

Dobrze się czułem fizycznie w spotkaniach Lokomotiwu, które grałem w rosyjskiej ekstraklasie i Lidze Europejskiej, z Nice i Atletico Madryt. Niestety, dzisiaj nie starczyło mi sił na 90 minut, ale wydaje mi się, że to przez chorobę, którą ostatnio przeszedłem. W piątek z Nigerią (porażka 0:1 we Wrocławiu) nie udało mi się zagrać. Z powodu choroby przeleżałem w łóżku trzy dni. Jeszcze słychać, że mówię przez nos. Jeżeli chodzi o występ z Koreańczykami, nie jestem zadowolony z drugiej połowy, zabrakło mi paliwa. Sam poprosiłem o zmianę – przyznał 28-letni zawodnik.

Rybus zszedł z boiska w 84. minucie, gdy jeszcze było 2:0. Wkrótce potem rywale strzelili dwa gole. Nagle zwycięstwo mocno się oddaliło...

No tak, szybko straciliśmy dwie bramki. Na szczęście talent i umiejętności Piotrka Zielińskiego (strzelił gola w doliczonym czasie) zdecydowały, że wygraliśmy to spotkanie – przyznał zawodnik Lokomotiwu.

Reklama

Od czterech meczów kadra Adama Nawałki testuje ustawienie z trzema obrońcami. Tak było w listopadowych sprawdzianach z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1), a teraz z Nigerią i Koreą Południową. Jak Rybus odnajduje się przy takiej taktyce?

Po raz trzeci grałem w tym ustawieniu, wcześniej z Urugwajem i Meksykiem. Na pewno wiele pracy przed nami. Jeżeli chcemy w tym ustawieniu grać, musimy jeszcze się dużo nauczyć – stwierdził zawodnik.

Przyznał jednak, że zwycięstwo nad Koreańczykami pomoże mentalnie drużynie narodowej.

Trzech poprzednich meczów nie wygraliśmy, nie zdobyliśmy bramki. To było takie spotkanie na "przełamanie". Na dodatek powrót po latach na Stadion Śląski. Podsumowując – cieszy wygrana, cieszą gole i gra w pierwszej połowie. Jeżeli chodzi o atmosferę na tym obiekcie, naprawdę była na wysokim poziomie. Spodziewaliśmy się, że kibice będą nas tutaj dopingować, jak robili to wcześniej, jeszcze na starym stadionie. Atmosfera, murawa, organizacja – wszystko super – zakończył Maciej Rybus.