"Święta Bożego Narodzenia w naszej rodzinie zawsze były traktowane wyjątkowo. Nie chcę skłamać, ale od trzech bądź czterech miesięcy przed świętami planuję, co będę robił i jak to będę robił. Wyjątkowo przygotowuję się na okres spędzany z rodziną. Zawsze trzeba było to jakoś planować, bo piłkarz często jest w rozjazdach. Teraz czasu jest więcej. Nie jem przez cztery miesiące do świąt pierogów, barszczu, karpia. Szykuję żołądek i brzuch na delektowanie się tymi potrawami w święta" - powiedział Mila.

Reklama

Wskazał, że podczas Bożego Narodzenia najlepiej widać czym jest rodzina. "Kiedy siedzi się razem, jedzie z drugiego końca Polski, żeby wspólnie zasiąść przy wigilijnym stole, to rozumie się to słowo" - zauważył.

Przyznał, że bardzo lubi wspólne śpiewanie kolęd.

"Składanie życzeń, dzielenie się opłatkiem, kolędy - to cementuje rodzinę. To staram się przekazać swojej dziewięcioletniej córce" - powiedział Mila.

Reklama

Dodał, że zdecydowanie bardziej woli robić niż dostawać prezenty.

"Dostawać lubi każdy, ale zdecydowanie bardziej koncentruję się na ich dawaniu. Zawsze lubiłem sprawiać komuś przyjemność, a jak jeszcze ktoś to doceniał, to było to dla mnie niezwykle istotne i ważne. Święty Mikołaj coś dla córki już wymyślił. List był napisany - obowiązkowo, więc prezent jest przyszykowany" - wspomniał.

Niedawno były reprezentant Polski uczestniczył w piłkarskim turnieju charytatywnym, podczas którego zbierano środki na pomoc w rehabilitacji byłego żużlowca Tomasza Golloba.

Reklama

"Tomek całe życie zarażał nas walecznością, charakterem do sportu. Wszyscy przyjechali do Bydgoszczy dla niego. Tym razem to my chcieliśmy wlać mu nieco optymizmu do serca - dodatkowo w tak szczególnym okresie - bezpośrednio poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia" - mówił.

Dodał, że sportowcy są szczególną grupą ludzi, która świetnie rozumie słowa "solidarność" i "docenienie". Solidarność z innymi w potrzebie, a także docenienie pracy, którą dana osoby musi wykonać, żeby gdzieś dojść, coś osiągnąć.

Przyznał, że coraz rzadziej gra w piłkę po zakończeniu zawodowej kariery wiosną tego roku, ale nadal chętnie się rusza.

"Z formą już nie jest tak dobrze. Nawet brzuszek się pojawił. Rekreacyjnie pokopać jednak nadal lubię. Sport i piłka nożna to całe moje życie" - zaznaczył.

Mila w piłkarskiej reprezentacji Polski zanotował osiem trafień (bramka m.in. z mistrzami świata Niemcami 2:0 na PGE Narodowym w el. Euro 2016) w 38 występach. Karierę rozpoczął i zakończył w Lechii Gdańsk. Grał także m.in. w Dyskobolii Grodzisk Wlkp., Austrii Wiedeń i Śląsku Wrocław.