Obrońca Lecha Poznań nie gra w reprezentacji, bo niedawno przeszedł operację więzadeł krzyżowych i łąkotki. Do gry powinien wrócić najpóźniej w lutym. Bosacki cały czas kibicuje biało-czerwonym i czeka na środowe spotkanie z Finlandią.
"We wcześniejszych meczach pokazali, że tyle zdobytych punktów nie jest dziełem przypadku. Nie wolno lekceważyć Finów" - przestrzegał Bosacki. "Na pewno jednak sztab szkoleniowy pracuje nad tym, by nasi piłkarze wyszli w środę na boisko maksymalnie skoncentrowani" - dodał.
Przeciwko Finom z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrają Grzegorz Bronowicki i Marcin Wasilewski. Zdaniem Bosackiego, to spora strata, ale w kadrze nie brakuje zawodników na ich pozycje. "Defensywa dobrze funkcjonowała w pojedynku z Portugalią, a zmiany nie zawsze dobrze służą. Leo Beenhakker to bardzo doświadczony szkoleniowiec i wie, jak ustawić zespół. W obronie również mogą zagrać defensywni pomocnicy - Dariusz Dudka lub Mariusz Lewandowski" - stwierdził Bosacki.
Przed nami kluczowy mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy. Wbrew pozorom z Finlandią wcale nie musi być łatwiej niż z Portugalią. "Czeka nas tak samo ciężkie spotkanie, jak w sobotę. A trzeba pamiętać, że skandynawska piłka zwykle nam nie leżała" - powiedział Bartosz Bosacki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama