„Biorąc od uwagę ilość członków, gdybyśmy zainteresowali się polityką bylibyśmy więksi niż tworzące obecny rząd Prawica i Partia Postępu razem i drugą co do wielkości partią w Norwegii, po Partii Pracy. Najważniejsze jest jednak to, że od dwóch tygodni jesteśmy więksi niż fanklub Manchesteru United, który pomimo euforii po zatrudnieniu na stanowisku trenera Ole Gunnara Solskjaera ma „tylko” 42,5 tys. członków” - powiedział prezes Liverpool FC Supporters Club Norway Tore Hansen.

Reklama

Fanklub został założony w 1980 roku i dopiero po 15 latach przekroczył 10 tysięcy członków.

„W ostatnich latach ich liczba rosła bardzo szybko, a ostatnio wręcz lawinowo. Jedną z przyczyn takiej popularności są wyniki sportowe Liverpoolu, ale również fakt, że nasza organizacja jest swoistą przeciwwagą dla kibiców Manchesteru” - powiedział Hansen.

Reklama

Norwescy fani obu klubów są z kolei żyłą złota dla linii lotniczych, które w okolicach dni meczowych ustanawiają dodatkowe połączenia, a samoloty latają pełne.

Rzecznik linii lotniczych SAS Knut Morten Johansen wyjaśnił, że w dniach kiedy oba kluby grają mecze u siebie ilość sprzedanych biletów do Manchesteru, skąd połowa pasażerów udaje się do Liverpoolu, nigdy nie była tak duża jak w tym roku.

„Po tym jak Solskjaer został trenerem MU zainteresowanie biletami na mecze klubu można nazwać eksplozją, więc zwiększyliśmy ilość regularnych połączeń na tej trasie do dziesięciu tygodniowo. To są świetni klienci i pomimo że kibicują dwóm rywalizującym ze sobą klubom, loty odbywają się w atmosferze przyjaźni i pikniku” - wyjaśnił.

Podobną ilość lotów posiada linia Norwegian oferując nieco tańsze bilety, lecz pomimo to lot na mecz dla norweskiego kibica to wydatek 700-1000 euro tylko za bilet lotniczy. Ostatnio trzecia norweska linia lotnicza, Wideroe uruchomiła połączenie dla kibiców z zachodniej części kraju z Bergen bezpośrednio na lotnisko im. Johna Lennona w Liverpoolu.

Reklama

„Linia zdecydowała się na ten krok nie tylko obserwując konkurencję, lecz przede wszystkim po serii rozmów z naszym klubem, więc można powiedzieć, że lotnictwo i futbol mają w Norwegii wiele wspólnego” - powiedział Tore Hansen.