Żurawski senior uważa, że syn swoją misję na Wyspach już wypełnił. Teraz czas na nowe wyzwania. "Kiedy Maciej przychodził do Glasgow, był oczkiem w głowie Gordona Strachana. Teraz szkoleniowiec Celtiku stawia jednak na Scotta McDonalda. Nie ma się co obrażać, bo taka jest kolej rzeczy w futbolu. Jedni zawodnicy przychodzą, inni odchodzą" - mówi "Faktowi" ojciec Maciej Żurawskiego.
Dla "Żurawia" ziemią obiecaną ma się teraz stać słoneczna Hiszpania. "Maciek od dawna marzył o grze w Primera Division. Celta Vigo to nie jest może znany klub, ale nie ma co wybrzydzać. Mój syn nie jest jeszcze wypalonym piłkarzem, przecież niedawno skończył dopiero trzydzieści jeden lat. Zmiana klubu i ligi może mu wyjść tylko na dobre" - zapewnia Żurawski senior.
Kapitana biało-czerwonych namawia do zmiany klubu także selekcjoner Leo Beenhakker. "Żuraw", według Holendra, nadal jest w naszej reprezentacji potrzebny, ale musi być w odpowiedniej formie. Grając ogony w Celtiku Glasgow, na pewno nie odzyska dawnej skuteczności. W Celcie Vigo będzie miał szansę odrodzić się przede wszystkim jako groźny snajper.
Maciej Żurawski kończy przygodę z Celtikiem Glasgow. Od stycznia "Żuraw" będzie grał w Celcie Vigo w Hiszpanii. "Czas Maćka w Szkocji dobiega końca. Po kontuzji stracił miejsce w składzie i teraz gra jedynie ogony" - mówi Andrzej Żurawski, ojciec kapitana polskiej reprezentacji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama