Latem Królewscy szukali następcy Davida Beckhama. Miał nim zostać piłkarz ze znanym nazwiskiem, sporymi umiejętnościami i nieprzeciętnym wyglądem. Ktoś, kto zaczaruje panów swoją grą, a panie urodą. Nic dziwnego, że gdy Real sprowadził Holendra, media były zawiedzione. Przecież nie dość, że chłopak wyglądał jak student fizyki a nie model (jest niski i chudy - 170 cm, 65 kg), to jeszcze nie grał nigdzie indziej niż w ojczyźnie. "Czy gość z przeciętnej ligi sprawdzi się u nas?" - pytała dramatycznie „Marca”. Obawy gazety okazały się bezpodstawne - w trzech pierwszych meczach Sneijder strzelił cztery gole!

Kibice uznali go drugim Cruyff’em, fanki zaczęły nagle wspominać coś o małym, ale słodkim i czarującym chłopcu. A koledzy z boiska wprost nie mogli nachwalić się nowego lidera królewskiego klubu. "To piłkarz kompletny. Nie mieliśmy kogoś takiego w Holandii od czasów Marco van Bastena" - zachwyca się rodak pomocnika, Ruud van Nistelrooy. "Jego największym atutem jest niesamowity strzał z dystansu z obu nóg. Tylko słynny Juninho z Lyonu ma równie mocne uderzenie" - dodawł Andrzej Niedzielan, który grał przeciw Sneijderowi w kilku meczach NEC Nijmegen - Ajax. O precyzji Wesley’a świadczą statystyki. W 175 meczach zespołu z Amsterdamu strzelił 55 goli. Jak na środkowego pomocnika, jest to wynik wybitny.

A jakim człowiekiem jest ten znakomity piłkarz na co dzień? Dla osób, które ostrzą sobie zęby w oczekiwaniu na pikantną historię o skandaliście, mamy złą wiadomość. "Wesley to spokojny, ułożony gość. Nie nie zmienia co tydzień aut i kobiet. Jest wierny żonie Ramonie, jak na swoje 23-lata zadziwia dojrzałością" - mówi Niedzielan. Ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy Real zrobił na Sneijderze dobry interes? Przecież Beckham grał dwa razy gorzej, zarabiał trzykrotnie więcej, nie mówiąc już o tym, że dzień w dzień dostarczał prasie brukowej pieprznych historyjek…

Sneijder trafił do wielkiej piłki w grudniu 2002 r. "Mam dla ciebie zdolnego chłopaka, wypróbuj go" - zachęcał Ronalda Koemana szkoleniowiec rezerw Danny Blind. Mający problemy kadrowe trener zgodził się sprawdzić Sneijdera, który w debiucie z Excelsiorem wypadł znakomicie. Od tej pory jego kariera potoczyła się błyskawicznie - cztery miesiące później zadebiutował w kadrze, w meczu z Portugalią! "Sneijder przypomina mi pewnego blondyna, który lata temu brylował w meczach Realu na rozegraniu" - uśmiecha się trener Schuster. O kim mówi? O sobie samym…





Reklama