Mecz w Warszawie zaczął się 10 minut później, niż pierwotnie planowano. Dlaczego? Bo piłkarze z Bełchatowa przyjechali do stolicy dopiero o godz. 19.15. Dlatego ciężko było im się przebrać, rozgrzać i wyjść na boisko już o 20. Legioniści nie protestowali i mecz zaczął się o godz. 20.10.

Reklama

Wymarzony początek Legii. Już w 7. minucie spotkania warszawianie zdobyli gola. Szczęśliwym strzelcem pomocnik Piotr Giza. Liderzy Orange Ekstraklasy prowadzili z wicemistrzami Polski 1:0. Jednak już po chwili wyrównanie. Gracze z Bełchatowie mieli rzut rożny. Idealne dośrodkowanie zamienił na bramkę Jacek Popek. Przed oddaniem strzału obrońca GKS-u przepychał się z Jakubem Rzeźniczakiem z Legii, ale sędzia faulu nie odgwizdał. W ten sposób mieliśmy remis 1:1.

W 25. minucie prawdziwa katastrofa dla Bełchatowa. Tomasz Wróbel brutalnie faulował Tomasza Kiełbowicza z Legii. Sędzia Jarosław Żyro nie miał wątpliwości i wyrzucił gracza GKS-u z boiska. Jakby tego było mało, to Legia zdobyła gola. W 35. minucie do siatki GKS-u trafił Chinyama. Napastnik Legii wykorzystał ogromne zamieszanie w polu karnym bełchatowian i zdobył gola. Legia prowadziła 2:1.

Ale warszawianie nie zamierzali odpuszczać. Już cztery minuty później zdobyli następną bramkę. W 39. minucie gola dla Legii strzelił pomocnik Miroslav Radovic. Serb trafił do siatki po dośrodkowaniu Tomasza Kiebłowicza. Legia prowadziła już 3:1. Na tym nie koniec emocji.

Reklama

Bramkarz GKS-u Piotr Lech zapamięta ten mecz na długo. W 49. minucie Legia dobiła rywali. Takesure Chinyama strzelił swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Gracz z Zimbabwe wykorzystał dośrodkowanie Rogera i błąd golkipera bełchatowian. W ten sposób warszawianie prowadzili 4:1.

Do końca meczu Legia grała pewnie, a GKS nie mógł nic zrobić. Wicemistrzowie Polski z Bełchatowa przegrali z liderującą w tabeli Orange Ekstraklasy Legią aż 1:4. W ten sposób warszwianie dołożyli trzy punkty i z 24. oczkami są na pierwszym miejscu w tabeli.



Reklama

Dobry początek meczu w Bytomiu. Od mocnego uderzenia zaczęli goście z Lubina. Już w 2. minucie pierwsza okazja na bramkę. Z rogu dośrodkowywał Maciej Iwański, najwyżej do piłki wyskoczył Manuel Arboleda, ale nie trafił do siatki. Już po chwili kolejna okazja dla mistrzów Polski. Z dystansu uderzał Mateusz Bartczak, ale bramkarz Polonii obronił strzał pomocnika Zagłębia. W ten sposób mieliśmy bezbramkowy remis.

Jednak po chwili sensacja. Gospodarze z Polonii strzelili gola. Po dobrym podaniu Jacka Trzeciaka futbolówkę do siatki skierował Grzegorz Podstawek. Piłkarze Zagłębia nie wiedzieli, co się stało. Do 11 minuty grali dobrze, a mimo tego stracili bramkę. A Polonia prowadziła 1:0.

Od tego momentu piłkarze zaczęli grać bardziej brutalnie. Dlatego sędzia Milczarek sięgnął po ółte kartki. Kartoniki zobaczyli Trzeciak z Polonii i Grzegorz Bartczak z Zagłębia. Tylko wynik się nie zmienił - po pierwszej połowie nadal było 1:0 dla bytomian.

Piłkarze mistrzów Polski rzucili się do ataku. Gracze Zagłębia stworzyli kilka sytuacji pod bramką Polonii, ale żadnej nie zamienili na gola. Dlatego prowadziła drużyna ze Śląska 1:0.

Skończyło się niespodzianką. Mimo wielu ataków Zagłębia, do końca meczu nic się nie zmieniło. Beniaminek Orange Ekstraklasy Polonia Bytom wygrał z ekipą mistrzów Polski 1:0.

Piątkowe mecze 9. kolejki Orange Ekstraklasy:
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 4:1 (3:1)
Bramki:
Giza 7, Chinyama 35 i 50, Radovic 39 - Popek 18
Czerwona kartka: Wróbel 25 - za faul
Zółte kartki: Wawrzyniak, Kiełbowicz, Chinyama - Cecot
Legia: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović, Aleksandar Vuković, Roger (77. Marcin Burkhardt), Piotr Giza (70. Martins Ekwueme), Kamil Grosicki - Takesure Chinyama (62. Maciej Korzym)
GKS: Piotr Lech - Marcin Kowalczyk, Edward Cecot (46. Rafał Grodzicki), Maciej Stolarczyk, Jacek Popek (74. Alexander Sanchez) - Tomasz Wróbel, Dariusz Pietrasiak, Tomasz Jarzębowski, Łukasz Garguła, Patryk Rachwał (58. Jakub Tosik) - Mariusz Ujek
Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz)
Widzów: 8000






Polonia Bytom - Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
Bramka: Podstawek 11
Żółte kartki: Trzeciak, Robaszek - Grzegorz Bartczak, Sretenovic, Andre Nunes
Polonia: Marcin Suchański - Tomasz Owczarek, Grzegorz Jurczyk, Jakub Dziółka (85. Pavol Stanov), Ireneusz Marcinkowski (71. Rafał Jabłoński) - Arkadiusz Sojka, Jacek Trzeciak, Rafał Grzyb, Hubert Robaszek (90. Wojciech Mróz) - Michał Zieliński, Grzegorz Podstawek
Zagłębie: Michal Vaclavik - Grzegorz Bartczak, Michał Stasiak (77. Andre Nunes), Sreten Sretenović, Manuel Arboleda - Rui Miguel, Mateusz Bartczak (46. Szymon Pawłowski), Maciej Iwański, Wojciech Łobodziński (63. Robert Kolendowicz) - Piotr Włodarczyk, Michał Chałbiński
Sędzia: Włodzimierz Milczarek (Piotrków Trybunalski)
Widzów: 1500
mecz rozegrany na stadionie Ruchu Chorzów