Największym utrudnieniem dotyczącym obecności ekipy trenera Jerzego Brzęczka w Izraelu będą okoliczności związane z przypadającym wówczas szabatem. To w kalendarzu żydowskim tradycyjny świąteczny dzień odpoczynku trwający od piątkowego do sobotniego zachodu słońca.

Reklama

Jedziemy do kraju, który ma taką tradycję i musimy funkcjonować zgodnie z jego zwyczajami. Po prostu trzeba zmierzyć się z tym wyzwaniem, ale to nie jest coś, co nam przeszkadza. Zrobimy wszystko, aby piłkarze mieli jak najlepsze warunki – powiedział rzecznik prasowy PZPN i reprezentacji Jakub Kwiatkowski.

W trakcie szabatu m.in. zakazane jest gotowanie. W tym okresie nie ma zakazu spożywania mięsa, ale posiłki dla biało-czerwonych trzeba przygotować dzień wcześniej.

Nasz szef kuchni Tomasz Leśniak leci do Izraela już w środę. Zabiera ze sobą asystenta, który był z nami w Soczi w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw świata. Chodzi o to, żeby nic nas nie zaskoczyło. Ale nie mamy żadnych obaw. Specjaliści ds. żywienia lecą tego dnia, żeby przygotować wcześniej potrawy. W hotelu są specjalne urządzenia, które podtrzymają ich ciepło. Na pewno nasi piłkarze nie będą głodni – zapewnił Kwiatkowski.

Reklama

W trakcie szabatu Żydzi nie mogą przez dobę wykonywać żadnych prac ani korzystać z urządzeń technicznych. Dlatego np. niektóre hotelowe windy na ten okres są tak zaprogramowane, aby zatrzymywały się na każdym piętrze, ponieważ nie można wciskać przycisków.

W hotelu, w którym zamieszkamy, są dwa rodzaje wind. Szabatowe, zatrzymujące się na każdym piętrze, a także normalne dla pozostałych osób, którymi można jeździć bez postoju na poszczególnych kondygnacjach – podkreślił rzecznik prasowy.

Reklama

Musimy przygotować się, aby jak najlepiej funkcjonować w takich warunkach. Będziemy reagować na bieżąco, jeżeli sytuacja nas do tego zmusi. Ale nie spodziewamy się kłopotów. Dla nas logistycznie najważniejsze jest, aby możliwe jak najbardziej skrócić czas podróży, tzn. od momentu wyjazdu z hotelu w Warszawie do chwili dotarcia do hotelu w Jerozolimie. Akurat teraz czeka nas nieco bardziej skomplikowana podróż, ponieważ będziemy lądować w Tel Awiwie, a stamtąd musimy dotrzeć jeszcze do Jerozolimy, oddalonej o prawie 80 kilometrów – dodał.

Dla piłkarzy Izraela to również będzie niecodzienna sytuacja, ponieważ w eliminacjach Euro 2020 nie grali jeszcze u siebie w sobotę. Dwukrotnie wychodzili na boisko w czwartek, raz w niedzielę, a raz we wtorek.

Sobotnie spotkanie obu zespołów rozpocznie się o godz. 20.45 czasu polskiego.

Trzy dni później, na zakończenie eliminacji, biało-czerwoni podejmą w Warszawie Słowenię.

W drugim z tych meczów na boisku ma pojawić się Łukasz Piszczek, dla którego będzie to oficjalne pożegnanie z reprezentacją narodową.

Po ośmiu kolejkach eliminacji Euro 2020 drużyna Brzęczka prowadzi w tabeli grupy G z dorobkiem 19 punktów, wyprzedzając wicelidera Austrię o trzy. Macedonia Północna, Słowenia oraz Izrael mają po 11 punktów, a Łotwa - żadnego.

Biało-czerwoni po raz czwarty wystąpią w mistrzostwach Europy. Trzy razy wywalczyli awans - na turniej w 2008, 2016 i 2020 roku, a raz mieli zagwarantowany udział jako współgospodarze (2012).