Przed każdym meczem małżonka zagaduje do "Zienia": Tylko nie wracaj mi bez bramki. Jak na dobrego męża przystało, Marek nawet spełnia życzenia kobiety swojego życia. "Strzelam dla niej, choć boję się, że jak kiedyś nie trafię do bramki, to może nie wpuścić mnie do domu" - żartuje najlepszy strzelec Białej Gwiazdy.

Reklama

"Zienio" to domator. Po każdym treningu szybko pędzi do swojej rodziny. "Żyje nam się razem bardzo dobrze. Wszystko podporządkowuję żonie i córce Weronice. To moje największe skarby" - dodaje.

Tymczasem rodzinę Zieńczuków może wkrótce czekać przeprowadzka - pisze "Fakt". Skrzydłowy Białej Gwiazdy wywarł bardzo dobre wrażenie na skautach Lazio Rzym, którzy przyglądali się piłkarzowi w meczu z Legią. "Dostaliśmy sygnał, że Marek będzie jeszcze obserwowany" - mówi anonimowo jeden z pracowników klubu. Zdobywca dziewięciu goli w tym sezonie trafił też na listy wysłanników Udinese i Torino.

"Zienio" niechętnie wypowiada się na temat ewentualnego transferu. "Nigdy nie mów nigdy" - śmieje się piłkarz Wisły. "W lidze gram od siedmiu lat i jest mi tutaj dobrze. Zupełnie nie podpalam się takimi spekulacjami. W Wiśle czuję się dobrze i chciałbym zostać pod Wawelem jak najdłużej, choć czasami zdarzają się takie sytuacje, że transfer jest korzystny dla piłkarza i klubu" - dodaje "Zienio".

Jeśli Włosi zdecydują się na transfer będą musieli głęboko sięgnąć do kieszeni. Wisła wycenia swojego najlepszego strzelca na dwa miliony euro. Szczególnie niezadowolony z takiego obrotu sprawy byłby Maciej Skorża. "Marek w tym sezonie już sześciokrotnie otwierał wynik meczu. Dla każdego trenera taki piłkarz to skarb i ja też go tak traktuję. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że będzie aż tak skuteczny. Tym bardziej, że nie jest napastnikiem" - mówi trener Białej Gwiazdy.

Teraz Skorża martwi się kontuzją Zieńczuka. "Po spotkaniu z Legią noga Marka wygląda nieciekawie. Został mocno uderzony w udo. Raczej nie zagra w jutrzejszym meczu z GKS-em Tychy w ramach Pucharu Polski. W klubie wszyscy liczymy, że będzie za to gotów do gry w sobotnim spotkaniu z ŁKS Łodź" - kończy trener lidera ekstraklasy.