"Triumf Gazpromu" - tak sukces piłkarzy Zenitu St. Petersburg podsumowały gazety z Moskwy. Była to ocena złośliwa, ale całkowicie prawdziwa. Bez największego wydobywcy gazu ziemnego na świecie, nie byłoby bowiem wielkiego Zenitu. Do niedawna Gazprom niechętnie inwestował w piłkę nożną. Wykładał pieniądze na hokej, siatkówkę, koszykówkę, a nawet gimnastykę artystyczną, od futbolu trzymał się jednak z daleka. To już jednak historia.

Teraz w sponsorskim budżecie Gazpromu piłka zajmuje zdecydowanie pierwsze miejsce. Zenit flagowym klubem największej rosyjskiej firmy stał się dwa lata temu (grudzień 2005). Gazprom zapłacił za niego niewiele - tylko 40 mln dolarów. Sumy wyłożone na wzmocnienie zespołu i rozwój klubowej infrastruktury robią już dużo większe wrażenie.

W poprzednim sezonie na nowych piłkarzy Zenit wydał 60 mln dolarów. W tym wydatki na wzmocnienia wyniosły więcej niż 100 mln - sam Anatolij Timoszczuk kosztował 20 mln. Oprócz tego Gazprom wykłada co roku wielką kasę na pensje piłkarzy - średnia klubowa to milion dolarów za sezon. To jeszcze nie wszystko. Sponsor buduje też nowy stadion na 50 tys. ludzi. Całkowity koszt inwestycji to 250 mln dolarów. Przy okazji budowy nowego obiektu Gazprom wyraźnie zaznacza jednak, że oczekuje na szybki zwrot kosztów.

Inwestycja w Zenit też może zacząć się niebawem zwracać, bo klub zagwarantował sobie grę w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. W związku z tym do 2009 r. Gazprom zainwestuje w Zenit i prace wykończeniowe na stadionie aż pół miliarda dolarów. Za takie pieniądze można zbudować drużynę, która powalczy nawet o triumf w Champions League.

Człowiekiem odpowiedzialnym za budowę nowego Zenita ma być Holender Dick Advocaat - człowiek, który odzyskał dla klubu mistrzostwo po 23 latach. Kiedy Zenit ostatnio triumfował nie było jednak Rosji tylko Związek Radziecki, a miasto nazywało się Leningrad...

Advocaat udowodnił szefom "Gazpromu", że zna się na trenerskiej robocie lepiej od swojego poprzednika Czecha Vlastimila Petrżeli, który zawiedziony niepowodzeniami na odchodnym rzucił na klub klątwę: "Zenit nigdy nie zdobędzie mistrzostwa!"

Jego przekleństwo było skuteczne tylko pod koniec poprzedniego sezonu, w którym faworyzowany Zenit zajął dopiero czwarte miejsce w lidze. W tym roku Advocaatowi udało się zdobyć mistrzostwo, choć trzeba przyznać, że styl tej wygranej nie zachwycił. W meczach z trzema najsilniejszymi klubami moskiewskimi (Spartak, CSKA, Lokomotiw) drużyna Adocaata zdobyła tylko cztery punkty. Tytuł zapewniła sobie wygranymi z przeciętniakami. W decydującym meczu petersburżanie wygrali 1:0 na stadionie Saturna Remienskoje, gdzie wcześniej zremisował zarówno Spartak, jak i CSKA.











Reklama