Hotel "Remes", który osiem lat temu był centrum pobytowym reprezentacji Portugalii podczas Euro 2012, praktycznie był już gotowy na przyjęcie biało-czerwonych, którzy 25 maja mieli rozpocząć ostatni etap przygotowań do mistrzostw. Pandemia koronawirusa zatrzymała sportowy świat, europejski czempionat przełożono na przyszły rok, ale jak zapewnił dyrektor hotelu Jakub Wrobiński, podopieczni Jerzego Brzęczka przed turniejem mają trenować w Opalenicy.

Reklama

Wszystko jest już ustalone, te plany się nie zmieniają, termin zgrupowania zostaje ten sam. Musimy tylko cierpliwie czekać i przetrwać ten trudny okres - powiedział Wrobiński.

Hotel w Opalenicy stał się bardzo popularnym miejscem dla przygotowań drużyn nie tylko polskich. Nie inaczej miało być latem, ale kluby już zmieniają swoje plany.

W lipcu mieliśmy gościć jeden z klubów angielskiej Championship, nie chcę zdradzać nazwy. Mieliśmy praktycznie wszystko dograne. Już nas oficjalnie poinformowali, że z wiadomych powodów nie mogą do nas przyjechać. Nie da się ukryć, że dużo klubów w obecnej sytuacji będzie musiało weryfikować swoje plany - wyjaśnił Wrobiński.

Reklama

Dyrektor hotelu nie ma też złudzeń, że w tym roku zespoły z ekstraklasy też będą rezygnować, choć kilka z nich było poważnie zainteresowanych.

Z Lechem mieliśmy wstępnie dogadany termin. Z własnego doświadczenia wiem, że w momencie, gdy ekstraklasa jest dzielona na grupę mistrzowską i spadkową, kluby zaczynają rezerwować letnie obozy. Obstawiam, że w tym roku może nikt nie przyjechać, bo w tej chwili jest zbyt wiele niewiadomych. Nie wiemy, kiedy się skończy pandemia, czy w ogóle będzie przerwa między sezonami - przyznał.

Z kolei w pierwszy weekend majowy w Opalenicy miał odbyć się międzynarodowy turniej U-15 z udziałem drużyn m.in. z Holandii, Anglii i Ukrainy. Organizatorzy zostali zmuszeni do odwołania imprezy.

Reklama

Wrobiński nie ukrywa, że kryzys, jaki pojawił się w dobie walki z koronawirusem, mocno dotknął przede wszystkim branżę hotelową.

Mało kto wie, że my hotelarze mamy ogromne koszty stałe związane z utrzymaniem obiektów, a w tym momencie nie generujemy nawet złotówki nie zysku, ale obrotu. Ośrodek jest po prostu całkowicie zamknięty. Niestety, niemal wszystkie hotele w Polsce w tej chwili podłączone są do respiratorów. Kto jest mocny, ten przeżyje, reszta będzie upadać - podsumował.