Brakuje jeszcze umiejętności akceptacji - zarówno w świecie futbolu, jak i w społeczeństwie. Gdyby któryś z zawodników miał na to ochotę, to moja rada brzmi następująco: Porozmawiaj o tym z kimś bliskim i zaufanym. Rozważ we własnym sumieniu, jakie są twoje motywacje. Nie dzieliłbym się tym z kolegami z drużyny. Na boisku czy wśród rywali nie mógłby liczyć na pełne zrozumienie. Taki ktoś musiałby się liczyć z różnymi reakcjami: z obelgami czy wrogością włącznie. Czy byłby na to przygotowany? - te słowa pochodzą z książki "Das Spel. Die Welt der Fussbals", którą napisała była gwiazda futbolu, a która właśnie ukazała się na rynku.

Reklama

Teraz mediolańska "La Gazzetta dello Sport" pisze o zamieszaniu, w centrum którego znalazł się Philippe Lahm. "Sformułowanie przyjaciela Angeli Merkel jest dwuznaczne: z jednej strony brzmi jak krytyka uprzedzeń, które wciąż funkcjonują w świecie piłki w Niemczech, we Włoszech, wszędzie. Z drugiej strony są jednak pewnego rodzaju dyskryminacją gejów".

Co ciekawe, że w tych dniach 800 zawodników i zawodniczek głośno wypowiedziało się o prawie homoseksualistów do coming outu, w tym m.in. Kruse z Unionu Berlin i Hector - kapitan FC Koeln.

"Dzień po dniu biję się z myślami o dokonaniu coming outu"

Reklama

Temat jest aktualny i dość powszechny.

W lipcu głośno było o anonimowym liście, który otrzymała angielska Football Association od zawodnika Premier League. Tajemnicza postać pisała w nim m.in: "od dziecka marzyłem, by zostać zawodowym piłkarzem i spełniając ten sen przeżywam jednocześnie koszmar. Dzień po dniu biję się z myślami o dokonaniu coming-outu, ale zastanawiam się czy to potrzebne. Świat piłki nie jest jeszcze na to gotowy, jest zbyt wiele uprzedzeń".

Federacja - w odpowiedzi na list - zadeklarowała tajemniczemu nadawcy pełne wsparcie w razie ujawnienia się.

Na podobne słowa zdobył się również napastnik i czołowa postać Watfordu - Troy Deeney. Ten z kolei powiedział: Jestem przekonany, że każda drużyna ma co najmniej jednego geja w składzie i kwestią czasu byłoby, by - po pierwszym - ujawniło się stu następnych.

Reklama

Coming outy w sporcie

Warto przypomnieć, że Anglicy mają już pewne doświadczenia w tej materii, wystarczy przypomnieć smutną historię Justina Fashanu, który w historii futbolu zapisał się dwukrotnie. W 1981 roku był pierwszym czarnoskórym zawodnikiem, za którego klub Premier League (Nottingham Forest) zapłacił ponad milion funtów. Od 1990 roku był ofiarą prześladowań; po publicznym ujawnieniu swoich preferencji seksualnych, którego dokonał również jako pierwszy piłkarz w historii. W 1997 roku został oskarżony przez amerykańskiego 17-latka o napaść seksualną. Oskarżenie oddalono, ale załamany Fashanu popełnił samobójstwo.

Temat coming-outów w sporcie został ostatnio podjęty przez Parlament Europejski (m.in z inicjatywy posła IX kadencji Tomasza Frankowskiego), dla którego przedmiotową wypowiedź skierował m.in pomocnik Sampdorii Albin Ekdal. ZOBACZ WIDEO