Wiele razy pan mówił, że zamykanie stadionów to ostateczność.
Tak, ale ostatnie wydarzenia zmusiły rząd do zdecydowanej reakcji.

Reklama

Takiej, że trzeba było zamykać stadiony Lecha i Legii?
Sytuacja, jaka miała miejsce podczas finału Pucharu Polski w Bydgoszczy, wymagała sięgnięcia po wszystkie dostępne narzędzia. Wojewodowie podjęli decyzję o zamknięciu stadionów dla publiczności. Po prostu skorzystali z uprawnień nadanych im przez nową ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych.

Kluby stały się zakładnikami chuliganów?
Za blisko zintegrowały się z kibolami, to na pewno. Trzeba ich wyrzucić, zostawić prawdziwych kibiców, a wtedy będzie spokój. Na pewno kluby nie powinny być zakładnikami, kibole nie mogą dyktować im warunków. Jeżeli klub decyduje się na współpracę ze stowarzyszeniem kibiców, to ma być to współpraca partnerska. Ze stowarzyszenia ma wynikać wola bezpiecznego dopingu na stadionie. Nie może być tak, że nagle stowarzyszenie stawia warunek, że na przykład jego przedstawiciele muszą prowadzić catering na stadionie, bo inaczej będzie niebezpiecznie. To zwykły szantaż. Mają dopingować, a nie łamać prawo.

>>>Czytaj także: Dwie kolejki w sześć dni