Maaskant wyleciał z Wisły na osiem miesięcy przed końcem kontraktu. Do czerwca przyszłego roku ma ważny kontrakt z naszym klubem i do tego czasu będzie otrzymywał z tego tytułu wynagrodzenie - przyznał w jednym z wywiadów prezes Wisły Bogdan Basałaj.

Reklama

Miesięczne zarobki Holendra to blisko 80 tysięcy złotych. Za 8-miesięczne wakacje otrzyma więc od Wisły ponad pół miliona! Nic dziwnego, że krakowianie nie zdecydowali się na zatrudnienie nowego trenera, zwłaszcza że Moskal zgodził się na dużo niższe zarobki - czytamy w "Fakcie". Praca w Wiśle to ogromne wyzwanie, ale przede wszystkim spełnienie moich marzeń - mówi obecny trener Białej Gwiazdy. Moskal nie ma wygórowanych żądań finansowych, bo dopiero wyrabia sobie mocną markę.

Budżet krakowian może podreperować sam Maaskant. Gdy tylko znajdzie nową pracę, jego kontrakt z Wisłą zostanie anulowany i holenderski trener przestanie otrzymywać przelewy z Krakowa. Pytanie tylko, czy skusi się na jakąkolwiek ofertę, czy wybierze świetnie płatne półroczne wakacje. Na razie miał jedynie propozycję ze słabego holenderskiego klubu VVV Venlo, którą oczywiście odrzucił.

>>>Czytaj także: Stocha stać na wygranie TCS