Po jednej z akcji wyraźnie czymś zdenerwowany Głowacki ruszył nagle za Burligą i ostro zaatakował go od tyłu wślizgiem. Gdy obaj wstali jeszcze bardziej rozjuszony "Głowa" niespodziewanie wyprowadził cios, ale Burliga, choć zaskoczony takim obrotem sprawy, wykazał się refleksem i w ostatniej chwili zdążył uchylić się przed pięścią starszego kolegi - isuje sytuację "Fakt".

Reklama

Trener "Białej Gwiazdy" Tomasz Kulawik obserwował zawodników ze spokojem. Takie sytuacje wyglądają groźnie, ale pomagają oczyścić atmosferę w zespole - twierdzi "Fakt".