Stawką poniedziałkowego starcia Zagłębia z Wisłą był fotel lidera ekstraklasy po sześciu kolejkach. Krakowianom wystarczał remis, a lubinianie musieli wygrać. Zwyciężyli i jako jedynie jeszcze w tym sezonie nie zaznali smaku porażki. O wygranej zespołu trenera Piotra Stokowca zadecydowała skuteczność i bezbłędna gra w defensywie, czego nie można było powiedzieć o gościach.

Reklama

Wisła musiała radzić sobie w Lubinie bez kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego i Chorwata Petara Brleka, który jest bliski transferu do ligi włoskiej. W składzie znalazł się za to debiutujący na polskich boiskach Vullnet Basha.

Albański pomocnik mógł mieć świetne wejście, bo w siódmej minucie po jego uderzeniu gospodarzy przed stratą gola uratowała poprzeczka. W tym momencie było już jednak 1:0, bo kilka chwil wcześniej do siatki trafił Jarosław Jach. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Filipa Starzyńskiegp zawodnicy gości wyraźnie przysnęli, bo pozwolili obrońcy Zagłębia nie tylko dojść do piłki, ale oddać strzał, a później jeszcze jeden, który znalazł już drogę do bramki.

Kolejne minuty w wykonaniu obu zespołów były również aktywne. Najpierw mógł podwyższyć prowadzenie Jakub Świerczok, ale przegrał pojedynek sam na sam z Michałem Buchalikiem. W odpowiedzi obrońcami gospodarzy zakręcił w polu karnym Carlitos, ale wywalczył tylko rzut rożny, a kilka chwil później Ze Manuel w idealnej sytuacji trafił wprost w Martina Polacka.

Reklama

Szansę na swojego drugiego gola miał również Jach. Ponownie po rzucie rożnym i zgraniu głową obrońca gospodarzy znalazł się sam przed bramką, ale nie trafił w piłkę. To była lepsza sytuacja od wcześniejszej.

Na początku drugiej części spotkania Wisła zamknęła Zagłębie w polu karnym, ale gola powinni zdobyć gospodarze. Po kontrataku Filip Jagiełło wyłożył idealnie piłkę na jedenasty metr do Starzyńskiego, a ten będąc sam przed bramką huknął mocno i bardzo wysoko.

Gospodarze w końcu podwyższyli prowadzenie, a pomógł im w tym mocno Zoran Arsenic. Chorwacki obrońca tak wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego, że ta trafiła pod nogi lubinian. Ci szybko rozegrali akcję, którą strzałem z bliska skutecznie wykończył Świerczok.

Reklama

Przez kilka minut po stracie drugiego gola Wisła sprawiała wrażenie, jakby była już pogodzona z porażką. W końcu przyjezdni ruszyli do ataków i mogli zdobyć kontaktową bramkę. Dwa razy groźnie strzelał Carlitos, ale Polacek nie dał się zaskoczyć, a przy uderzeniu Pawła Brożka zabrakło kilku centymetrów, aby piłka wpadła do siatki.

W poniedziałek skuteczność była po stronie gospodarzy. Po podaniu Alana Czerwińskiego w polu karnym znalazł się Adam Buksa. „Nawinął” Ivana Gonzaleza i mocnym mierzonym strzałem z kilku metrów nie dał szans Buchalikowi. W tym momencie było już pewne, że Zagłębie wygra i zostanie liderem.

Wisła miała jeszcze szansę na honorowego gola w doliczonym czasie gry. Brożek miał kilka metrów do pustej bramki, ale w ostatnich chwili jeden z rywali zdołał wybić mu piłkę spod nóg. I na tym emocje w Lubinie się zakończyły.

Po meczu trenerzy powiedzieli:

Kiko Ramirez (trener Wisły Kraków): „Myślę, że zagraliśmy dobry mecz. Potrafiliśmy się utrzymać przy piłce i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji do strzelenia gola. Niestety, ale dzisiaj to nie wystarczyło, aby wygrać. We wcześniejszych spotkaniach nie zawsze graliśmy tak jak chcieliśmy, ale zdobywaliśmy punkty. Dzisiaj było odwrotnie – zagraliśmy dobrze, ale nie wygraliśmy, co mnie oczywiście nie może cieszyć. Jestem zły, bo dla mnie najważniejsze zawsze jest zwycięstwo”.

Piotr Stokowiec (trener KGHM Zagłębia Lubin): „Byliśmy świadkami interesującego widowiska, które mogło podobać się kibicom. Szybkie tempo, dużo sytuacji. Ciekawie było również, jeżeli chodzi o taktykę. Wisła była dobrze ustawiona, ale my w mądry i wyrachowany sposób potrafiliśmy wykorzystać momenty naszej przewagi. To kolejne spotkanie, w którym nie straciliśmy gola i bardzo się z tego cieszę. Myślę, że ostatnimi meczami zasłużyliśmy na pozycję lidera. Nie popadamy jednak w euforię. Myślimy już o kolejnym meczu, który zagramy w Warszawie z Legią”.

KGHM Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 3:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Jarosław Jach (6), 2:0 Jakub Świerczok (57), 3:0 Adam Buksa (86).

Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Filip Starzyński; Wisła Kraków: Pol Llonch.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 8 191.

KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Jarosław Jach - Alan Czerwiński, Filip Jagiełło (62. Bartłomiej Pawłowski), Jarosław Kubicki, Filip Starzyński, Daniel Dziwniel - Arkadiusz Woźniak (81. Jakub Tosik), Jakub Świerczok (76. Adam Buksa).

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Tomasz Cywka, Zoran Arsenic, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Ze Manuel (72. Kamil Wojtkowski), Pol Llonch, Vullnet Basha (60. Tibor Halilovic), Rafał Boguski (60. Paweł Brożek), Patryk Małecki - Carlitos.