Dla Korony był to siódmy mecz w lidze bez porażki, a dla Zagłębia czwarty bez zwycięstwa.

Przez pierwszy kwadrans obie ekipy starały się narzucić swój styl gry i przez to kibice oglądali dużo walki w środku pola i w ogóle sytuacji pod bramkami. Później obraz gry się nieco zmienił, bo w końcu obie ekipy zaczęły przedostawać się w pobliże pola karnego rywali, ale nadal niewiele z tego wynikało.

Reklama

Nieco lepiej prezentowała się optycznie Korona, której gra była bardziej poukładana, lecz brakowało ostatniego, otwierającego drogę do bramki podania. Kielczanie praktycznie tylko raz w pierwszej połowie poważniej zagrozili bramce strzeżonej przez Martina Polacka. Po zgraniu głową Niki Kaczrawy w dogodnej sytuacji znalazł się Jacek Kiełb, ale jego uderzenie było lekkie i niecelne.

Reklama

W ekipie z Lubina jak zwykle bardzo aktywny był Jakub Świerczok, ale kiedy tylko dostawał piłkę, zaraz był atakowany przez dwóch, a czasami nawet trzech przeciwników. Dopiero tuż przed przerwą udało mu się zgubić rywali, ale jego strzał z pola karnego Maciej Gostomski zdołał sparować.

Druga połowa zaczęła się bardzo obiecująco. Najpierw szansę na gola miało Zagłębie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Bartłomieja Pawłowskiego najszybciej do piłki doszedł Świerczok, ale w dogodnej sytuacji jego strzał głową był niecelny. Chwilę później zaatakowali goście. Po szybkiej wymianie podań w pole karne wpadł Bartosz Rymaniak, lecz zamiast strzelać, padł na murawę domagając się rzutu karnego. Sędzia Tomasz Musiał nie dopatrzył się żadnego przewinienia zawodników Zagłębia i nakazał grać dalej.

Później jeszcze po strzale głową Łukasza Kosakiewicza piłka trafia w słupek i na długie minuty na tym był koniec emocji. Na boisku trwała walka, oba zespoły starały się atakować, ale najwięcej było chaosu i niedokładności.

Reklama

Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Zaczęło się od niepotrzebnego faulu Adama Matuszczyka, po którym pomocnik Zagłębia został ukarany żółtą kartką. A ponieważ było to drugie upomnienie pomocnika gospodarzy, musiał opuścić boisko. Od tego momentu Korona rzuciła się do zdecydowanego ataku, a lubinianie całym zespołem cofnęli się we własne pole karne. Goście nie mieli jednak pomysłu na sforsowanie zagęszczonej defensywy rywali i ograniczali się praktycznie tylko do wstrzeliwania piłki w szesnastkę. Efekt był jednak żaden i w Lubinie kibice nie zobaczyli gola.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 0:0
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Lubomir Guldan, Patryk Tuszyński, Adam Matuszczyk, Jarosław Jach. Czerwona kartka za drugą żółtą - KGHM Zagłębie Lubin: Adam Matuszczyk (80)
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 3 784
KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Jarosław Jach - Alan Czerwiński, Jarosław Kubicki, Adam Matuszczyk, Patryk Tuszyński, Konrad Andrzejczak (66. Arkadiusz Woźniak) - Bartłomiej Pawłowski (62. Adam Buksa), Jakub Świerczok (85. Jakub Tosik)
Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Adnan Kovacevic - Marcin Cebula, Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Goran Cvijanovic (58. Łukasz Kosakiewicz), Ken Kallaste - Jacek Kiełb (65. Maciej Górski), Nika Kaczarawa (77. Elia Soriano).