We wtorek w Zurychu władze Towarzystwa Sportowego Wisła podpisały umowę warunkową na sprzedaż stu procent udziałów w piłkarskiej spółce. Większościowy pakiet - 60 procent - ma przejąć zarejestrowany w Luksemburgu fundusz Alelega, którego właścicielem jest Vanna Ly, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 procent udziałów trafi do angielskiego funduszu Noble Capital Partner, reprezentowanego przez Szweda Matsa Hartlinga. Transakcja wejdzie z życie, jeśli nabywcy zapłacą do 28 grudnia kwotę szacowaną na 12 milionów złotych, która pokryje najpilniejsze długi Wisły, w tym zaległe od kilku miesięcy pensje piłkarzy.

Reklama

Do spotkania z potencjalnymi właścicielami Wisły doszło w sobotę w gabinecie prezydenta Krakowa. Uczestniczyli w nim także dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztof Kowal i dyrektor Wydziału Skarbu Marta Witkowicz oraz Adam Pietrowski, który pośredniczył w transakcji sprzedaży Wisły. Rozmowy trwały około 40 minut. Po ich zakończeniu Vanna Ly odmówił komentarza, a Hartling powiedział jedynie:

"Na pytania odpowiemy, gdy wszystko zostanie sfinalizowane". Pietrowski dodał, że stanie się to na konferencji prasowej planowanej w styczniu.

Informacje o przebiegu rozmów przekazał dziennikarzom prezydent Majchrowski.

Reklama

"Rozmowa była dość optymistyczna. Panowie nie koncentrują się tylko na zakupie Wisły, ale chcą budować coś, co nazywają akademią piłkarską. Pokazywali swoje projekty tego typu, które już wybudowali. To napawa optymizmem. Z rozmowy wynika, że rozmawiali już z +Tele-Foniką+ (właściciel Wisły SA w latach 1998-2016 - PAP) w sprawie jej gruntów w Myślenicach. Są także zainteresowani terenami wokół Balic. Tam jest około czterysta hektarów ziemi będącej prywatną własnością. Oni mają tego świadomość i są zainteresowani zainwestowaniem w tamtym terenie. Obiecali, że do 28 grudnia, zgodnie z umową, wpłacą pieniądze dla Wisły. Rozmowa była optymistyczna, ale, jak wiemy, po czynach ich poznacie" – powiedział Majchrowski.

Reklama

Padły też pytania o to, czy nowi właściciele klubu byli zainteresowani terenami należącymi do Towarzystwa Sportowego Wisły, na których zgodnie z planem zagospodarowania można wybudować dwa budynki z przeznaczeniem na hotele bądź usługi.

"Nie. Oni są ewentualnie zainteresowani fragmentem gruntu koło stadionu, od strony ulicy Reymonta, który jest własnością gminy. Jest tam planowany hotel i chyba w tym kierunku by to szło. Nie rozmawialiśmy o szczegółach. Umówiliśmy się, że za dwa tygodnie zrobią konferencję prasową, na której wszystko punkt po punkcie wyjaśnią. Pierwsze warunek to wpłata pieniędzy" – wyjawił prezydent Krakowa, dodając, że nie poruszano sprawy nowej umowy na wynajem Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana, na którym piłkarze rozgrywają swoje mecze. Obecna umowa obowiązuje do 30 czerwca 2019 roku, a Wisła SA spłaca wobec miasta kilku milionowy dług za wynajem tego obiektu w poprzednich latach.

Majchrowski przyznał, że po tym spotkaniu jest większym optymistą odnośnie przyszłości Wisły.

"Przez szesnaście lat miałem do czynienia z wieloma inwestorami, którzy na pytanie - czy mają pieniądze odpowiadali, że mają mieć. Tu wynika, że są jakieś pieniądze. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie jak trzeba, choć nie pytałem skąd są te pieniądze. Nie pokazywali mi żadnych gwarancji. To była rozmowa bez dokumentów" – wyjawił.