W środę 2 stycznia 2019 roku unieważniono umowę przejęcia Wisły Kraków SA przez Panów Vanna Ly i Matsa Hartlinga. Oznacza to, że prawnie jedynym akcjonariuszem piłkarskiej spółki jest Towarzystwo Sportowe "Wisła" Kraków. Jednoczenie informujemy, że na stanowisko Prezesa Zarządu Wisły Kraków SA powołano Tadeusza Czerwińskiego, który od dziś będzie pełnił rolę sternika klubu (ostatecznie Czerwiński nie podjął się tego zadania -przyp. red.) Więcej informacji przekażemy podczas konferencji prasowej, którą zaplanowano na piątek 4 stycznia – napisano w oświadczeni wydanym przez TS Wisła.

Reklama

Na jakiej podstawie puszcza się taki komunikat? Przecież prima aprilis mamy w kwietniu. To jest w pełni nielegalne. Są stosowne klauzule w umowie. Przecież w środę działacze TS "Wisła" wysłali do pana Hartlinga e-maila, że chcą jak najszybciej podpisać nową umowę z nami, tylko już bez pana Vanna Ly. Dlatego jestem zdziwiony, gdy kilka godzin później czytam komunikat, że jest nowy prezes i TS ma udziały. To nieprawda, to jest fejk, to jest nielegalne. Nie wiem, jakich oni mają prawników. Pan Hartling się z tego śmieje i powiedział, że wszystkie klauzule w umowie są złamane - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Adam Pietrowski.

Przypomnijmy, 22 grudnia Towarzystwo Sportowe Wisła, dotychczasowy właściciel piłkarskiej spółki, przekazał 100 procent akcji nowym inwestorom. Większościowy pakiet - 60 procent akcji - przejął zarejestrowany w Luksemburgu fundusz Alelega, którego właścicielem jest Vanna Ly, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 procent udziałów trafiło do angielskiego funduszu Noble Capital Partner, reprezentowanego przez Szweda Matsa Hartlinga. Warunkiem, który miał dopełnić transakcję, było przekazanie TS Wisła poświadczenia przelewu na kwotę 12,2 mln złotych. Środki miały iść na spłatę najpilniejszych długów. Termin przekazania tego poświadczenia minął o północy 28 grudnia i nie został dopełniony. Przelew miał wykonać Ly, ale w piątek Hartling i Pietrowski stracili z nim kontakt. Według informacji przekazanych im przez jego żonę, Ly miał doznać ataku serca w trakcie podróży samolotem do Nowego Jorku - stwierdził Pietrowski.

Reklama