Rok wcześniej grający młodym składem Górnik, będąc beniaminkiem, zajął czwartą pozycję i wystąpił w kwalifikacjach Ligi Europejskiej.

W minionych rozgrywkach zespół długo nie był pewny utrzymania. Zimą – kiedy zespół był przedostatni w tabeli - działacze ściągnęli w „trybie awaryjnym” kilku doświadczonych zawodników.

Reklama

„Pokazaliśmy coś bardzo fajnego, że należy stawiać na młodych polskich piłkarzy, konsekwentnie będziemy szkolić, jednak to jest proces wieloletni. Udowodniliśmy, że u nas nie ma +szklanego sufitu+, można się w Górniku pokazać, wejść do składu” – zaznaczył prezes, szefujący klubowi trzy lata.

Tyle samo stanowisko trenera pełni Marcin Brosz, który uzgodnił przedłużenie wygasającej umowy o dwa sezony.

Sarnowski przyznał, że minione rozgrywki potwierdziły, że skład zespołu musi być bardziej zbilansowany wiekowo, bo młodzież musi mieć od kogo się uczyć.

Reklama

Jego zdaniem warto walczyć o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach.

„My na Lidze Europejskiej nie straciliśmy. Oczywiście, jest kwestia gdzie trzeba lecieć i z kim grać, ale to cel sportowy, do jakiego warto dążyć. Sami jesteśmy sobie winni – jako kluby i liga – że tak wcześnie musimy startować w tych rozgrywkach. Jestem przekonany, że kluby kojarzone z silnymi markami mogły mieć problemy w takiej sytuacji. Musieliśmy wystartować z marszu, co chwilę były mecze, a niekoniecznie porządne trenowanie” – ocenił Sarnowski.

Reklama

Górnik rok temu w 1. rudzie kwalifikacji Le wyeliminował mołdawską Zarię Balti, a potem odpadł w rywalizacji ze słowackim AS Trencin.

Po zakończeniu minionego sezonu z klubem pożegnał się pomocnik 21-letni Szymon Żurkowski, który został sprzedany do włoskiej Fiorentiny.

Prezes nie chciał ujawniać szczegółów transferowych. Przyznał, że klub nie skorzystał z oferty wykupu z PAOK Saloniki greckiego pomocnika Giannisa Mystakidisa, natomiast stara się o transfer definitywny reprezentanta Gruzji Waleriana Gwilii, który wiosną był wypożyczony ze szwajcarskiej Lucerny.

„Transfer Szymona Żurkowskiego jest najwyższy w naszej historii. To jest element idealnej polityki klubu. Jeżeli co rok udawałoby się nam przeprowadzać taki transfer, byłbym bardzo zadowolony. W kategorii strat tego nie rozpatruję. Chcemy być klubem, który daje zawodnikom szansę ogrania się i zrobienia dalszej kariery. Oczywiście nam zależy, by Górnik miał z tego jak najwięcej sportowo i finansowo” – powiedział Bartosz Sarnowski.