"Pierwsze wrażenia z pobytu w Warszawie mam bardzo pozytywne. Legia to wielki klub z bogatą historią oraz wielkimi ambicjami i to czuje się to na każdym kroku. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem z Vako Kazaiwszwilim i Lado Dwaliszwilim, Gruzinami, którzy wcześniej grali w Legii. Mówili o tym klubie w samych superlatywach" - przyznał Gwilia.

Reklama

Ubiegły sezon Legia zakończyła bez żadnego trofeum - po raz pierwszy od dziewięciu lat.

"Całe życie ciężko pracuję, aby grać na wysokim poziomie. Legia to klasowy zespół, w którym będę miał okazję zrobić kolejny krok w mojej karierze. Na pewno postaram się dać dużo z siebie dla dobra zespołu. Po to tutaj jestem. Wiem jaka presja ciąży na zespole. Jestem na to przygotowany, bo podobną presję czułem jako zawodnik BATE Borysów" - podkreślił Gruzin.

Reklama

Wiosnę spędził na wypożyczeniu w Górniku Zabrze z FC Luzern. Latem natomiast miał propozycję m.in. z Ferencvaros.

"Oficjalne oferty miałem tylko z dwóch klubów. Było wiele rozmów i zapytań z innych klubów, ale mnie interesowały tylko konkretne propozycje. Wybrałem Legię i zdaję sobie sprawę, jakie są oczekiwania. Wiem, że przyszedłem w trudnym momencie dla tego klubu. Jednak jestem po to, aby pomóc zespołowi zdobywać trofea i czuję ich głód" - zadeklarował.

Jego przejściu do Legii towarzyszyły spore emocje wśród kibiców Górnika Zabrze.

Reklama

"Może to mnie trochę zaskoczyło, ponieważ nie spodziewałem się tak ostrych reakcji. Jednak zawsze daję z siebie maksimum na boisku i tak było również w Górniku. Mam nadzieję, że przyczyniłem się do osiągnięcia głównego celu, jakim było utrzymanie w ekstraklasie. Po zakończeniu sezonu były trzy opcje: pozostanie w Górniku, powrót do FC Luzern i przeprowadzka do innego klubu. Spodziewałem się krytyki, bo taki jest futbol. Jestem wdzięczny kibicom Górnika za wsparcie i mam nadzieję, że oni również docenią mój wkład w utrzymanie zespołu. Nigdy nie obiecywałem, że nie zagram w innym klubie w Polsce" - podkreślił 25-letni pomocnik.

W Gruzji bardzo popularnym alkoholem jest czacza produkowana z winogronowych wytłoków.

"Piłkarzom Legii jeszcze jej nie przywiozłem. Jednak po dobrym sezonie, jeśli tylko zdobędziemy trofea, może przywiozę do klubu trochę czaczy. Musimy jednak zdobyć mistrzostwo, Puchar Polski i zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Europy. Oczywiście próbowałem czaczy, ale okazjonalnie. Dla mnie jest zbyt mocna. Zapraszam Polaków do zwiedzania Gruzji, bo to piękny kraj. Oprócz czaczy mamy pyszne wina i potrawy, a ludzie są bardzo przyjaźni" - przyznał.

Gwilia ma na koncie 19 występów w reprezentacji Gruzji i dwa gole. Wcześniej występował w reprezentacjach młodzieżowych U-21: cztery razy w barwach Ukrainy i trzy Gruzji.

"Jako młody chłopak wyjechałem na Ukrainę i będąc cudzoziemcem było mi trudno wywalczyć miejsce w składzie. Dlatego przyjąłem ukraińskie obywatelstwo. To nie było skomplikowane, bo długo mieszkałem w tym kraju. Jednak moim największym marzeniem była gra w reprezentacji Gruzji. Kiedy odzyskałem gruziński paszport, to było możliwe. Przy okazji zmiany drużyny narodowej doszło do zabawnej sytuacji. Ostatni mecz w barwach Ukrainy zagrałem przeciwko Gruzji, a pierwszy w barwach Gruzji przeciwko Ukrainie. Koledzy żartowali, że powinienem zagrać po połowie w obydwu zespołach" - wspomniał z uśmiechem.

Nie żałuje zmiany barw narodowych.

"Oczywiście Ukraina ma silniejszą reprezentację, która grała na mistrzostwach Europy i świata. Gruzja nie miała okazji wystąpić w obu turniejach. Jednak jestem pewny, że dokonałem dobrego wyboru. Teraz mamy bardzo perspektywiczną drużynę. Wygraliśmy swoją grupę w Lidze Narodów i w półfinale zagramy z Białorusią. Naszym celem jest awans do mistrzostw Europy 2020" - zadeklarował pomocnik Legii.

Na boisku słynie z precyzyjnego wykonywania stałych fragmentów gry.

"Praktycznie od dzieciństwa to był mój mocny punkt i tak pozostało. Pod tym względem moim idolem z przeszłości jest Alessandro Del Piero. Imponowali mi również Andrea Pirlo i Toni Kroos" - przyznał.

Poza umiejętnościami piłkarskimi, posiada talent lingwistyczny.

"Znam język gruziński, mergalski, ukraiński, rosyjski, angielski i już trochę polski. Grając w Szwajcarii poznałem nieco język niemiecki, ale niezbyt wiele" - zakończył Gwilia.

W czwartek wicemistrzowie Polski zagrają u siebie z Europa FC z Gibraltaru w rewanżowym meczu 1. rundy eliminacji Ligi Europy (w pierwszym spotkaniu 0:0). Sezon ligowy ekipa z Łazienkowskiej rozpocznie 21 lipca meczem u siebie z Pogonią Szczecin.