„Przed nami bardzo ważna potyczka. Do każdego meczu trzeba się odpowiednio przygotować fizycznie i mentalnie, mieć plan i wyobrażenie jak ma on wyglądać. Poprzedni sezon, który dał nam spory bagaż doświadczeń, pokazał, że potrafimy rozgrywać takie spotkania i to nie tylko u siebie, ale w różnych okolicznościach. Przecież wszystkie mecze Pucharu Polski, a zdobyliśmy to trofeum, graliśmy na wyjeździe. Musimy odnaleźć się w atmosferze żywiołowego dopingu, ale jesteśmy na to gotowi” – podkreślił na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.

Reklama

Faworytem tej konfrontacji, która rozpocznie się w niedzielę o 15, jest Lechia. Biało-zieloni z dorobkiem 19 punktów zajmują trzecie miejsce w tabeli i o 10 „oczek” wyprzedzają 14. Arkę. W dodatku z 13 meczów rozegranych pomiędzy tymi zespołami w ekstraklasie 10 zakończyło się zwycięstwem gdańszczan, a trzy remisem.

„W derbach tabela nie odgrywa decydującej roli i to gospodarz jest faworytem tego meczu. Musimy oczywiście pilnować swojego porządku i organizacji gry, ale w tego typu konfrontacjach taktyka również schodzi na dalszy plan. Mam nadzieję, że będzie to energetyczne widowisko oraz dobra promocja futbolu, która toczyć się będzie w sportowej atmosferze” – przyznał.

Reklama

Lechia po raz drugi zmierzy się w tym sezonie z zespołem, który poprowadzi nowy szkoleniowiec – w niedzielnym meczu w polskiej ekstraklasie zadebiutuje 38-letni Serb Aleksandar Rogic.

Tuż przed spotkaniem z biało-zielonymi zmieniono także trenera w Koronie Kielce, która przegrała w Gdańsku 0:2. Z kolei dla Słowaka Martina Seveli ligowa konfrontacja z gdańską drużyną była trzecią w roli szkoleniowca KGHM Zagłębia Lubin.

Reklama

„Dorzuciłbym jeszcze zmianę trenera w Płocku, bo z Wisłą graliśmy po rezygnacji Leszka Ojrzyńskiego, a rywali prowadził jego asystent Patryk Kniat. Przez osobę nowego szkoleniowca Arka staje się bardziej nieobliczalna, ale mamy plan na to spotkanie i skupiamy się bardziej na sobie. Nic nie zaniedbaliśmy i do niedzielnej konfrontacji jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Jest w nas w dodatku sportowa złość po ostatniej porażce u siebie 1:2 z Zagłębiem Lubin i wierzę, że podziała ona na nas mobilizująco” – stwierdził trener gdańszczan.

W przerwie na reprezentację Stokowiec nie miał do dyspozycji trzech podstawowych zawodników – Słowak Lukas Haraslin i Serb Filip Mladenovic występowali w swoich seniorskich drużynach narodowych, natomiast Karol Fila grał w eliminacyjnych meczach młodzieżowych mistrzostw Europy.

„Początek tego okresu poświęciliśmy na odpoczynek, później na regenerację, a następnie na pracę nad motoryką połączoną z akcentami taktycznymi, które z czasem przeważały w zajęciach. Cieszę się, że chłopacy wrócili z kadr bez kontuzji. To dobrze, że mecz z Arką jest w niedzielę, bo mieliśmy więcej czasu na przygotowania i wprowadzenie zawodników po kadrach do zespołu. Jestem przekonany, że dobrze wykorzystaliśmy tę przerwę” – zapewnił.

W niedzielnym meczu w gdańskim zespole nie zagrają kontuzjowani Jaroslav Mihalik i Mario Maloca. W prestiżowej derbowej konfrontacji lechiści nie będą także mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców. W środę wojewoda pomorski Dariusz Drelich podjął decyzję, że to spotkanie odbędzie się bez sympatyków gości.

„Gramy dla kibiców i nie jest to dobra wiadomość. Nie wiem, jakie są obiektywne przyczyny takiej decyzji, ale dla mnie jest to trochę pójście na łatwiznę, bo to nie jest wyjście z sytuacji. Zdaję sobie sprawę z zagrożeń, ale ciągle uciekamy od tego problemu. Chcielibyśmy, aby derby, którym towarzyszą niesamowite emocje, odbywały się z udziałem sympatyków obu zespołów i mam nadzieję, że tak będzie w kolejnym meczu z Arką na naszym stadionie. Na razie mamy w tym temacie duży niedosyt” – podsumował Stokowiec.