Przed meczem na boisku beniaminka oba zespoły znajdowały się na dwóch różnych biegunach. Drużyna trenera Michała Probierza, która w czterech ostatnich ligowych spotkaniach nie straciła gola (trzy zwycięstwa i remis), miała tylko trzy punkty mniej od liderującego Śląska Wrocław. Za to łodzianie po trzech kolejnych porażkach zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli.

Reklama

Gospodarze zaczęli z dużym respektem dla wyżej notowanego rywala. Byli cofnięci głęboko pod swoją bramkę, na czym straciło widowisko. Długo brakowało bowiem składnych akcji i sytuacji bramkowych, nie licząc mocnego, ale niecelnego uderzenia Ricardo Guimy.

Ciekawiej zrobiło się dopiero po 20 minutach gry. Bardzo blisko prowadzenia byli goście. Najpierw strzał głową z bliskiej odległości Pelle van Amersfoort'a obronił Arkadiusz Malarz, a dobitkę jego kolegów zablokował Maksymilian Rozwandowicz. Później, w 24. minucie, po szybkiej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Rafael Lopes, lecz uderzenie Portugalczyka minęło słupek bramki ŁKS.

Reklama

Swoje sytuacje mieli też podopieczni trenera Kazimierza Moskala. M.in. w 27. minucie, po zagraniu Adriana Klimczaka w pole karne Cracovii, mocno pomylił się Maciej Wolski. Pomocnik ŁKS jeszcze lepszą okazję zmarnował jednak w ostatniej minucie pierwszej połowy. Po najładniejszej akcji gospodarzy piłka spadła pod nogi 22-letniego gracza, który zamiast skierować ją do pustej bramki, przy próbie strzału... przewrócił się. Wcześniej bramkarza ŁKS po kontrataku mógł pokonać też Lopes, ale uderzenia Portugalczyka zablokował Klimczak.

Po zmianie stron Wolski szybko przyczynił się do objęcia prowadzenia przez ekipę beniaminka. W 48. minucie w polu karnym faulował go Michał Helik, choć sędzia decyzję o rzucie karnym podjął dopiero po wideoweryfikacji. Jedenastkę pewnie wykonał Dani Ramirez. Po chwili prowadzenie ŁKS mógł podwyższyć Guima, którego strzał zza "szesnastki" z dużym trudem na rzut rożny wybił Michał Peskovic.

Reklama

Przez pozostałe do końca spotkania pół godziny gry przeważała Cracovia, ale piłkarze Moskala mądrze się bronili, co do tej pory nie było ich mocną stroną. Trzy punkty zawdzięczają Malarzowi, który w 82. minucie obronił strzał Helika. W samej końcówce nerwów kibicom ŁKS mógł oszczędzić rezerwowy Bartłomiej Kalinkowski, lecz mając przed sobą tylko bramkarza gości nie trafił w bramkę.

Beniaminek po raz drugi w tym sezonie pokonał ekipę Probierza. W Krakowie zwyciężył 2:1.

ŁKS Łódź - Cracovia Kraków 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Dani Ramirez (51-karny)
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Maksymilian Rozwandowicz, Adrian Klimczak, Rafał Kujawa. Cracovia Kraków: Michał Helik
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 5 160
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak (90. Kamil Rozmus) - Dani Ramirez, Ricardo Guima, Maciej Wolski, Łukasz Piątek, Pirulo (71. Bartłomiej Kalinkowski) - Łukasz Sekulski (78. Rafał Kujawa)
Cracovia Kraków: Michal Peskovic - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Kamil Pestka - Mateusz Wdowiak (78. Tomas Vestenicky), Milan Dimun (64. Filip Piszczek), Janusz Gol, Pelle van Amersfoort, Sergiu Hanca (90. Ołeksij Dytiatjew) - Rafael Lopes