Mężczyzna stanął przed Sądem Rejonowym w Białymstoku pod zarzutem naruszenia przepisów bezpieczeństwa imprez masowych.

Jak poinformowała sędzia Beata Wołosik, sąd warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego na roczny okres próby. Orzekł też wobec niego środek karny - 500 zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej; mężczyzna ma też zapłacić koszty procesu.

Reklama

Do incydentu doszło wieczorem 24 sierpnia 2020 roku, tuż po meczu pierwszej kolejki obecnego sezonu piłkarskiej ekstraklasy. Po końcowym gwizdku sędziego, z trybun na murawę miejskiego stadionu w Białymstoku dostał się przez jedną z furtek kibic z dziećmi, który bez problemu podszedł do Jakuba Błaszczykowskiego, by zrobić sobie z nim zdjęcie. Według informacji medialnych, najpierw zrobił mu zdjęcie ze swoimi dziećmi, potem poprosił kapitana wiślaków o selfie.

Gdy całą sytuację zauważyli przedstawiciele obu klubów, wyprosili kibica z miejsca, gdzie nie miał prawa się znaleźć. Ze względu na bezpieczeństwo pandemiczne zespołu reprezentant Polski został odseparowany od reszty drużyny, z Białegostoku do Krakowa wracał oddzielnie i trafił na profilaktyczną kwarantannę. Jego test na koronawirusa okazał się negatywny.

Reklama

Jagiellonia przeprosiła Wisłę

Jagiellonia wydała wtedy oświadczenie, w którym przeprosiła Wisłę Kraków. Komisja Ligi nałożyła jednak na białostocki klub karę finansową w wysokości 15 tys. zł za niewłaściwą organizację meczu; kara dotyczyła zarówno tego incydentu, jak i konieczności przerwania meczu po rzucaniu serpentyn przez kibiców.

Po incydencie Jagiellonia przeprowadziła weryfikację zabezpieczeń w poszczególnych strefach miejskiego stadionu w czasie meczów, by do podobnych zdarzeń w przyszłości nie doszło.